248 posłów to więcej niż 194. Wydaje się to proste i oczywiste, jak to że 27 to więcej niż 1. Ale tak jak w 2017 roku PiS nie miało szans, żeby zablokować kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej (wybrano go wtedy na drugą połowę kadencji), ponosząc sromotną międzynarodową porażkę, tak teraz partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma szans, żeby zablokować powstanie rządu Tuska. Może tylko uprawiać propagandę wewnętrzną, głównie na użytek swojego elektoratu w kraju.
Nowy rząd Mateusza Morawieckiego: Piękna katastrofa w Pałacu Prezydenckim
O 16.30 w Pałacu Prezydenckim zobaczymy polityczną farsę w reżyserii Jarosława Kaczyńskiego, w której główną rolę odegrają Mateusz Morawiecki, desygnowany na premiera niezdolnego do rządzenia przez Andrzeja Dudę, prezydenta niezdolnego do podejmowania samodzielnych decyzji.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda dokona w poniedziałek zaprzysiężenia członków rządu, który prawdopodobnie przetrwa tylko do grudnia - pisze agencja Reutera.
Prezes PiS w rozmowie z PAP przyznał, że to on jest pomysłodawcą ekspercko-politycznego nowego rządu Mateusza Morawieckiego i w ten sposób chce zakończyć wojnę prowadzoną przez Platformę Obywatelską. Wcześniej Morawiecki mówił o stworzeniu rządu ekspercko-kobiecego.
PiS: nie atakować kobiet i ekspertów
Dlaczego po ośmiu latach rządów nagle PiS tworzy rząd technokratyczny, złożony głównie z ekspertów i kobiet? PiS tworzy miraż rządu uszytego na potrzeby całego parlamentu, stad też zawłaszczenie przez Morawieckiego części propozycji programowych opozycji, żeby trudniej było go atakować. Teraz PiS będzie cynicznie podlizywać się tym grupom społecznym, które przez lata ignorowało. Kaczyński liczy, że oponentom będzie trudniej krytykować ekspertów i kobiety, niż partyjnych starych wyjadaczy. Tylko, że ten cynizm jest łatwy do przejrzenia i napiętnowania.