– Zarzuty stawiane Izraelowi są absurdalne. Izrael przestrzega prawa międzynarodowego i będziemy to podkreślać w każdej rozmowie – oświadczył kanclerz Olaf Scholz kilka dni temu. W piątek ma okazję, by dotrzymać słowa, gdyż do Berlina przybywa prezydent Recep Tayyip Erdogan. A on prezentuje całkowicie odmienny pogląd na wydarzenia na Bliskim Wschodzie.
Prezydent Turcji nie ma żadnych wątpliwości, że Izrael dopuszcza się przestępstw wojennych. Wprawdzie tuż po terrorystycznym ataku Hamasu ogłosił, że Ankara jest gotowa pełnić rolę mediatora, lecz zmienił zdanie w chwili, gdy stało się jasne, że Izrael nie zrezygnuje z odwetu i likwidacji Hamasu. W ocenie zaś Erdogana Hamas nie jest organizacją terrorystyczną, lecz „wyzwoleńczą”.
Czytaj więcej
Ambasador Sakir Ozkan Torunlar został odwołany w związku z trwającą tragedią humanitarną w Gazie spowodowaną ciągłymi atakami Izraela na ludność cywilną oraz z odmową zawieszenia broni przez Izrael.
Turecki parlament wprowadził natychmiastowy zakaz sprzedaży coca-coli oraz produktów firmy Nestlé jako symboliczny sprzeciw wobec braku presji USA na Izrael. Nie wyjaśnił tylko, co ma z tym wspólnego szwajcarski koncern. Zakaz obejmuje cały kraj i dotyczy też towarów izraelskich.
W takiej sytuacji w Berlinie spotykają się politycy prezentujący całkowicie przeciwstawne wizje wydarzeń w Izraelu i Strefie Gazy. – Bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu – powtórzył kanclerz Scholz znaną maksymę polityki Berlina wobec państwa żydowskiego.