Małgorzata Kidawa-Błońska to wyjątkowo doświadczona parlamentarzystka KO. W Sejmie zasiadała nieprzerwanie od 2005 roku aż do teraz, gdy wybrano ją na senatora. Była rzecznikiem prasowym dwóch rządów PO, wicemarszałkiem Sejmu, a w końcu marszałkiem niższej izby parlamentu. I wkrótce może objąć kolejną ważną funkcję. Jak ustaliliśmy, to ona, a nie Magdalena Biejat z Lewicy, ma większe szanse na objęcie fotela marszałka Senatu.
Magdalena Biejat debiutuje w Senacie
Magdalena Biejat z Lewicy Razem po raz pierwszy do Sejmu weszła w 2019 roku, a w najbliższej kadencji Senatu będzie debiutantką w tej izbie. O tym, że może zostać marszałkiem, napisał po wyborach m.in. „Newsweek”. Jego zdaniem, skoro Donald Tusk zostanie premierem, a pracami Sejmu pokieruje ktoś z Trzeciej Drogi, Senat powinien przypaść Lewicy. Zdaniem naszych rozmówców, jej kandydatura jednak osłabła. Powodów ma być kilka.
Czytaj więcej
Jesteśmy gotowi poczekać dwa tygodnie, bo to będzie dosyć apetyczne, polityczne widowisko, jak będą się ze sobą kłócić i Morawiecki będzie szukał kandydatów na ministrów, którzy mają zaraz przegrać - powiedziała w rozmowie z Radiem ZET Barbara Nowacka. - Gdyby Andrzej Duda mianował dziś Donalda Tuska, to byłby uznany wśród swoich za przyczynę tego, że nie ma rządu Morawieckiego - dodał.
Jednym z nich jest fakt, że w pierwszej połowie 2025 roku Polska ma sprawować prezydencję w Unii Europejskiej, co podniesie znaczenie marszałków obu izb. – W tej sytuacji funkcję w Senacie powinien sprawować ktoś z dużym doświadczeniem politycznym – mówi jeden z naszych rozmówców. – Takich osób jest w tej izbie wiele, samych byłych marszałków Sejmu lub Senatu mamy sześcioro: Borusewicz, Borowski, Schetyna, Grodzki, Kidawa-Błońska, a z PiS Karczewski. Mamy też byłego premiera Waldemara Pawlaka. Na ich tle Biejat wypada słabo – wyjaśnia.
Kolejnym powodem ma być to, że – jak uważają przedstawiciele KO – Lewica uzyskała dobry wynik w wyborach do Senatu dzięki uczestnictwu w pakcie senackim, a w normalnych warunkach nie wprowadziłaby aż dziewięciu senatorów. – Przyznanie jej szefa izby oznaczałoby za dużo władzy dla partii, która nie skończyła wyborów na podium. Pamiętajmy, że w oficjalnej hierarchii marszałek stoi wyżej niż premier i może nawet pełnić obowiązki prezydenta. I nie jest to wcale zupełnie hipotetyczny scenariusz. Obowiązki prezydenta pełnił swego czasu marszałek Senatu Bogdan Borusewicz – mówi jeden z polityków.