Wojna na Ukrainie. Na froncie tym razem atakują Rosjanie

Kreml chce się umocnić przynajmniej w okupowanym Donbasie.

Aktualizacja: 11.10.2023 06:35 Publikacja: 11.10.2023 03:00

Wojna na Ukrainie. Na froncie tym razem atakują Rosjanie

Foto: AFP

Zaskakująco Rosjanie ruszyli do silnych szturmów na zachodnich skrajach Doniecka. Walki toczą się tam od 2014 roku, pozycje ukraińskie są dobrze umocnione, mimo to rosyjska armia chce dotrzeć do granic obwodu donieckiego.

Wojna na Ukrainie: Rosjanie intensyfikują ataki

W ciągu ostatniego tygodnia na odcinkach frontu, na których trwają aktywne walki, liczba rosyjskich ataków zwiększyła się dwu-, czterokrotnie. Począwszy od leżącego w pobliżu granicy z Rosją Kupiańska, poprzez południowo zachodnie skraje Doniecka po front w zaporoskich stepach. W ostatnim czasie Rosjanie nagle zaczęli ataki w okolicach Andrijiwki, na zachód od Doniecka.

Czytaj więcej

Kontrofensywa. Droga będzie długa, mokra i mroźna

Eksperci nie wykluczają, że w ten sposób Kreml chce opanować „jądro” rejonu Donbasu i umocnić się tam na wypadek, gdyby ukraińskiej armii udało się w końcu odciąć Krym od reszty rosyjskich wojsk.

– Rosja wzmacnia logistykę na południu okupowanych terenów Ukrainy. Najwyraźniej obawia się i rozumie, że w jakimś momencie Ukraińcy rzeczywiście mogą przerwać zaopatrzenie rosyjskiego zgrupowania, jakie w tej chwili idzie po moście Krymskim – uważa dziennikarz Radia Swoboda Mark Krutow.

Jego uwagi dotyczą jednak ewentualnego zniszczenia mostu. Wtedy powstanie konieczność zaopatrywania wojsk na półwyspie drogą lądową, poprzez okupowane tereny południa Ukrainy. Ale „wzmacnianie logistyki” może również oznaczać przygotowanie do ewentualnego odcięcia wojsk na Krymie od Rosji, przy czym most pozostanie nienaruszony. Choć to ostatnie budzi wątpliwości, Ukraińcy nie ukrywają, że jego zniszczenie jest jednym z ich głównych celów, a obecnie mają możliwości techniczne takiego uderzenia.

Czytaj więcej

Ukraińcy: Rosja chce dokonać ataku przy granicy Polski i zrzucić winę na Ukrainę

Wojna na Ukrainie: Jaki cel chce osiągnąć Rosja prowadząc natarcia na wschodzie?

W ramach umacniania swych pozycji Rosjanie próbują odrzucić Ukraińców jak najdalej od Doniecka, a jednocześnie zaczynają rozbudowywać drogi i linie kolejowe prowadzące z Rosji na zaplecze swych wojsk w tym rejonie. Obecnie zaopatrywane są one głównie poprzez Krym. Rosyjska armia uzależniona jest od transportu kolejowego, dlatego jej ładunki jadą przez most Krymski na półwysep, do Dżankoja. Tam są nocami rozładowywane i małymi partiami dostarczane na front.

Teraz Rosjanie zaczęli budować nową linię kolejową z Mariupola do Doniecka, która o dwa dni skróci czas dostaw. Z Rostowa zaś do Mariupola budują czteropasmową drogę szybkiego ruchu.

– Od pierwszego dnia okupacji Mariupol jest najważniejszym strategicznym punktem. Teraz po prostu rosyjska armia wzmacnia jego położenie, rozbudowując logistykę wokół niego – uważa jeden z rosyjskich ekspertów.

Samo miasto nadal leży w gruzach. Okupanci zbudowali w nim jedynie kilka bloków mieszkalnych, w których osiedlono głównie przybyszy z Rosji. W centrum Mariupola wysiedlono mieszkańców z uszkodzonych budynków na ulicę, domy zburzono, a na ich miejsce postawiono nowe, w których mieszkania są sprzedawane również przyjezdnym. Byli mieszkańcy stali się bezdomnymi. Powoli miasto staje się rosyjską fortecą, w której ludność wymieniana jest całkowicie na Rosjan.

Do budowy dróg ściągani są również Rosjanie. Rok temu przyjezdnym oferowano pensje dwa razy większe niż w Rosji. – Obecnie konkurencja na te miejsca pracy (w okupowanej Ukrainie – red.) jest tak duża, że ludzie godzą się tam jechać nie za dwie pensje, a za dodatki w wysokości 10–20 proc. Na tyle oceniają ryzyko związane z bliskością frontu – mówi Krutow.

Zarówno budowane drogi, jak i osiedla budowniczych znajdują się w zasięgu ukraińskiej broni. Bez wątpienia mogą stać się celem uderzeń. Od ich dokonania już teraz Kijów powstrzymuje prawdopodobnie to, że z punktu prawa nie wiadomo, czy robotników budujących np. linię kolejową można traktować jak „prawomocne cele wojskowe”. Błąd w ocenie może wizerunkowo dużo kosztować Ukrainę.

Zaskakująco Rosjanie ruszyli do silnych szturmów na zachodnich skrajach Doniecka. Walki toczą się tam od 2014 roku, pozycje ukraińskie są dobrze umocnione, mimo to rosyjska armia chce dotrzeć do granic obwodu donieckiego.

Wojna na Ukrainie: Rosjanie intensyfikują ataki

Pozostało 95% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala