Od początku 2024 roku nowymi członkami BRICS, do której teraz należą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA, będą też Arabia Saudyjska, Argentyna, Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Oficjalnych kandydatów, czyli takich, którzy złożyli wniosek o przyjęcie, było 23, a wykazujących zainteresowanie członkostwem jeszcze dodatkowo kilkanaście.
Najważniejsza decyzja szczytu w Johannesburgu
Rozszerzenie bloku państw zwanych niegdyś rozwijającymi się (Xi Jinping nadal się trzyma tego określenia), a teraz raczej Globalnego Południa (tak mówi między innymi Abd al-Fattah Sisi, przywódca zaproszonego Egiptu), to najważniejsza decyzja zakończonego w czwartek szczytu BRICS w południowoafrykańskim Johannesburgu.
Czytaj więcej
Chiny chciałyby przekształcić grupę, którą tworzą z Rosją, Indiami, Brazylią i RPA, w wielki blok rywalizujący z grupą zachodnich państw G7. Nie wszystkim członkom BRICS się to podoba.
Mnogość chętnych do dołączenia wskazuje na to, że to elitarny klub Globalnego Południa.
Na ile antyzachodni będzie BRICS po rozszerzeniu?
Pytanie, czy jednoznacznie antyzachodni? Takim chciałyby go widzieć Chiny. I rywalizować z elitarnym klubem Zachodu - grupą G7 (USA, Kanada, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja Włochy).