„Nie będę głosować na partię, która pana wystawia” – to fragment petycji do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, pod którą podpisy zbiera fundacja Kai Godek Życie i Rodzina. Nie ona jedna. Wiele organizacji pro-life wyraża głośny sprzeciw wobec działań ministra.
Do niedawna takie organizacje były cichym sprzymierzeńcem PiS. Partii rządzącej zawdzięczają wyrok TK z 2020 roku zakazujący aborcji ze względu na wadę lub chorobę płodu. Na kilka miesięcy przed wyborami zgodne dotąd małżeństwo kończy się jednak głośnym rozwodem.
Awantura o zespół w ministerstwie zdrowia
Wszystko za sprawą zarządzenia ministra Niedzielskiego z 12 czerwca, którym powołał zespół do spraw opracowania wytycznych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży. Powstanie zespołu ma związek ze śmiercią 33-letniej Doroty, która dostała sepsy po obumarciu płodu, co zdaniem części komentatorów może mieć związek z restrykcyjnym prawem aborcyjnym.
Czytaj więcej
- Chciałbym startować w wyborach - oświadczył minister zdrowia Adam Niedzielski wyrażając nadzieję, że otrzyma "dobrą" pozycję na listach wyborczych PiS.
Rzecznik ministerstwa Wojciech Andrusiewicz przekonuje, że celem zespołu nie jest poluzowanie dostępu do aborcji. – Żaden zespół, żaden lekarz ani żaden urzędnik nie jest w stanie zmienić przepisów prawa. Zespół został powołany w następstwie szeregu przypadków, przy okazji których w sferze publicznej pojawił się przekaz sugerujący, że kadra medyczna nie ma dokładnej wiedzy, jak prawo przekłada się na opiekę nad kobietą w ciąży, u której pojawia się zagrożenie zdrowia i życia – wyjaśnia.