Władze oczekują od Rosjanek, by rodziły więcej dzieci. Potrzeba żołnierzy

Władze próbują „zwiększyć urodzajność” kobiet, odstręczając je od nauki, robienia kariery czy zabezpieczenia materialnego swego życia.

Aktualizacja: 20.07.2023 06:31 Publikacja: 20.07.2023 03:00

Władze oczekują od Rosjanek, by rodziły więcej dzieci. Potrzeba żołnierzy

Foto: Adobe stock

– To jest całkowicie zdeprawowana praktyka, która sformowała się w społeczeństwie. To przekonanie, że kobieta powinna najpierw otrzymać wykształcenie, potem robić karierę, zapewnić sobie materialną bazę, a dopiero potem (…) zadbać o macierzyństwo – mówił szef resortu Michaił Muraszko w rosyjskim parlamencie.

Urzędnicy robią (i mówią), co mogą, byle wypełnić polecenie prezydenta Władimira Putina. On zaś w grudniu ubiegłego roku kazał rządowi zająć się „zwiększeniem wskaźnika urodzeń”. Zauważył bowiem, że co prawda gabinetowi Michaiła Miszustina udało się „pokonać skutki epidemii koronawirusa i zmniejszyć śmiertelność”, to jednak „gwałtowne obniżenie wskaźnika urodzeń zniwelowało te dokonania”.

Czytaj więcej

Putin zażądał wzmocnienia propagandy wojennej w rosyjskich szkołach i na uniwersytetach

Rosja: Duże straty spowodowane wojną z Ukrainą

Ani szef państwa, ani jego urzędnicy nie wspomnieli słowem o stratach spowodowanych wojną z Ukrainą. Według danych ukraińskiego Sztabu Generalnego armia najezdnicza utraciła już prawie ćwierć miliona żołnierzy. Zachodnie wywiady sądzą, że liczba zabitych rosyjskich żołnierzy jest mniejsza, ale też mówią o kilkudziesięciu–stu tysiącach. Ponadto z kraju wyjechało co najmniej kilkaset tysięcy osób, w obawie przed powołaniem do wojska, i nie wiadomo, ile z nich zechce wrócić.

Według prognoz rosyjskich demografów w tym roku może urodzić się o 10 proc. mniej dzieci niż w 2022. Jeśli tak się stanie, będzie to najgorszy wynik od momentu rozpadu ZSRR i związanego z tym załamania demograficznego. W ubiegłym roku zaś ludność Rosji zmniejszyła się o ponad pół miliona osób (nie wiadomo, jak do tego przyczyniła się wojna). Urodziło się tylko 1,3 mln dzieci, co jest najniższym wynikiem od czasu objęcia władzy przez Putina.

Czytaj więcej

Watykan rozmawia z Moskwą i Kijowem. Zabiega o powrót ukraińskich dzieci

Z kolei z tegorocznych dostępnych danych wynika, że w kwietniu urodziło się 96,1 tys. dzieci – również najmniej od pojawienia się Putina na Kremlu. Wskaźnik urodzeń spadał konsekwentnie od 2015 roku – gdy Rosja zaanektowała Krym i wdała się w „wojnę hybrydową” w Ukrainie. Teraz zaś jeszcze doszła do tego mobilizacja kilkuset tysięcy mężczyzn do armii.

Kryzys demograficzny w Rosji

Przy tym, zdaniem naukowców, Rosja już znajduje się w stanie, który można nazwać kryzysem demograficznym. Obecnie rodzicami zostają osoby z niżu demograficznego lat 90. ubiegłego wieku (spowodowanego rozpadem sowieckiego imperium). A ponadto kobiety w Rosji nie chcą już mieć dużo dzieci.

Urzędnicy walczą z tym, jak umieją. Już w czasie wojny z Ukrainą do odznaczenia Rodzicielska Sława Putin dodał order Matka Bohaterka dla kobiet, które urodziły lub wychowały dziesięcioro i więcej dzieci. Do orderu dołączony jest milion rubli, pierwsza dostała go żona władcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Medni wraz z mężem wychowali 12 dzieci, w tym czterech chłopców. Sam Kadyrow mówił, że trzech z nich już uczestniczy w wojnie z Ukrainą (mimo że są niepełnoletni).

Jednak taka „ścieżka wychowawcza” nie odpowiada wszystkim Rosjankom. Dlatego minister zdrowia skarżył się, że zbyt późno „rodzą one pierwsze, drugie dziecko i skraca się czas odpowiedni na rodzenie trzeciego i czwartego”.

– Prowadzić pracę wyjaśniającą należy już od szkolnej ławy – mówił w parlamencie.

– Ale do kobiet nie należy podchodzić mechanicznie – dodał od razu.

– To jest całkowicie zdeprawowana praktyka, która sformowała się w społeczeństwie. To przekonanie, że kobieta powinna najpierw otrzymać wykształcenie, potem robić karierę, zapewnić sobie materialną bazę, a dopiero potem (…) zadbać o macierzyństwo – mówił szef resortu Michaił Muraszko w rosyjskim parlamencie.

Urzędnicy robią (i mówią), co mogą, byle wypełnić polecenie prezydenta Władimira Putina. On zaś w grudniu ubiegłego roku kazał rządowi zająć się „zwiększeniem wskaźnika urodzeń”. Zauważył bowiem, że co prawda gabinetowi Michaiła Miszustina udało się „pokonać skutki epidemii koronawirusa i zmniejszyć śmiertelność”, to jednak „gwałtowne obniżenie wskaźnika urodzeń zniwelowało te dokonania”.

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala