– To jest całkowicie zdeprawowana praktyka, która sformowała się w społeczeństwie. To przekonanie, że kobieta powinna najpierw otrzymać wykształcenie, potem robić karierę, zapewnić sobie materialną bazę, a dopiero potem (…) zadbać o macierzyństwo – mówił szef resortu Michaił Muraszko w rosyjskim parlamencie.
Urzędnicy robią (i mówią), co mogą, byle wypełnić polecenie prezydenta Władimira Putina. On zaś w grudniu ubiegłego roku kazał rządowi zająć się „zwiększeniem wskaźnika urodzeń”. Zauważył bowiem, że co prawda gabinetowi Michaiła Miszustina udało się „pokonać skutki epidemii koronawirusa i zmniejszyć śmiertelność”, to jednak „gwałtowne obniżenie wskaźnika urodzeń zniwelowało te dokonania”.
Czytaj więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin nakazał zintensyfikowanie prac nad rozpowszechnianiem propagandy wojskowej w szkołach i na uniwersytetach, na co w tegorocznym budżecie przeznaczono rekordową kwotę 40 miliardów rubli.
Rosja: Duże straty spowodowane wojną z Ukrainą
Ani szef państwa, ani jego urzędnicy nie wspomnieli słowem o stratach spowodowanych wojną z Ukrainą. Według danych ukraińskiego Sztabu Generalnego armia najezdnicza utraciła już prawie ćwierć miliona żołnierzy. Zachodnie wywiady sądzą, że liczba zabitych rosyjskich żołnierzy jest mniejsza, ale też mówią o kilkudziesięciu–stu tysiącach. Ponadto z kraju wyjechało co najmniej kilkaset tysięcy osób, w obawie przed powołaniem do wojska, i nie wiadomo, ile z nich zechce wrócić.
Według prognoz rosyjskich demografów w tym roku może urodzić się o 10 proc. mniej dzieci niż w 2022. Jeśli tak się stanie, będzie to najgorszy wynik od momentu rozpadu ZSRR i związanego z tym załamania demograficznego. W ubiegłym roku zaś ludność Rosji zmniejszyła się o ponad pół miliona osób (nie wiadomo, jak do tego przyczyniła się wojna). Urodziło się tylko 1,3 mln dzieci, co jest najniższym wynikiem od czasu objęcia władzy przez Putina.