„Będziemy w stanie wystosować zaproszenie dla Ukrainy, gdy sojusznicy zgodzą się i zostaną spełnione warunki” – tak brzmi fragment komunikatu przyjętego we wtorek przez 31 sojuszników. Te słowa, jeszcze na etapie projektu, wywołały wielkie niezadowolenie ukraińskiego prezydenta, które wyraził komunikatem opublikowanym na Twitterze.
– To bezprecedensowe i absurdalne, gdy nie ustalono ram czasowych ani zaproszenia, ani członkostwa Ukrainy. I jednocześnie dodaje się niejasne sformułowania o „warunkach” nawet w przypadku zaproszenia Ukrainy – napisał Wołodymyr Zełenski. Według niego dla Rosji oznacza to motywację do dalszego terroru.
Najpierw zwycięstwo Ukrainy
Jednomyślne sformułowanie w komunikacie nie oznacza, że wszyscy sojusznicy myślą to samo w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO. Polska, państwa bałtyckie i Wielka Brytania opowiadały się za dalej idącymi sformułowaniami, ale ostatecznie trzeba było znaleźć kompromis, który uwzględniałby obawy innych, w tym Niemiec, ale przede wszystkim USA. Kompromis, który rozczarował Ukrainę.
Czytaj więcej
Państwa członkowskie ustaliły pakiet środków w celu przyjęcia Ukrainy do NATO. - Potwierdzamy, że Ukraina zostanie członkiem Sojuszu - zapewnił Jens Stoltenberg. Dodał, że zatwierdzony będzie pakiet zawierający trzy elementy, które zbliżą Ukraińców do NATO.
Stanowisko NATO wyjaśniał jego sekretarz generalny Jens Stoltenberg. Przekonywał, że to dla Ukrainy bardzo dobra wiadomość. Bo po pierwsze, w przeciwieństwie do podobnie brzmiącego zaproszenia z 2008 r. teraz usuwa się warunek w postaci wykonania planu dochodzenia do członkostwa (ang. MAP – Membership Action Plan), zatem proces, który miał być dwuetapowy, teraz będzie składał się z jednego etapu.