– Rosja będzie reprezentowana na wysokim szczeblu przez przewodniczącego Dumy Wiaczesława Wołodina – poinformowano w Moskwie, kto pojedzie do Turcji na inaugurację kolejnej kadencji Recepa Erdogana.
Na uroczystości powinien był jednak pojawić się prezydent Putin, ale zrezygnował. Rosyjski prezydent już wcześniej ograniczał swoje podróże zagraniczne z powodu nakazu aresztowania Międzynarodowego Trybunału. Turcja nie podpisała co prawda Rzymskiego Statutu Trybunału i nie jest związana obowiązkami wobec niego. Ale jej stosunki z Rosją (i osobiste między Erdoganem a Putinem) są na tyle skomplikowane, że Rosjanin wolał nie ryzykować, nie będąc do końca pewnym, jak się zachowa Turek, któremu nie ufa.
Czytaj więcej
Władze RPA przyznały immunitet dyplomatyczny uczestnikom dwóch spotkań grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA). Nie obejmuje on jednak nakazów wydanych przez trybunały międzynarodowe, jak ten o aresztowaniu Putina.
Putin nie pojedzie też do Indii na szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy w lipcu. W ostatniej chwili gospodarze jednak zamienili spotkanie z realnego na wirtualną wideokonferencję, w której weźmie udział. Poza Putinem mieli bowiem też kłopot z przywódcą Chin Xi Jinpingiem, którego kraj jest skonfliktowany z Indiami oraz Pakistanem (równie niechętnym Delhi). Przeniesienie spotkania do internetu uchroniło Indie przed problemami z gośćmi i ich ewentualną odmową przyjazdu.
Pod ogromnym znakiem zapytania stoi też sierpniowa wizyta Putina w RPA na szczycie grupy BRICS. W przeciwieństwie do Turcji i Indii Pretoria podpisała Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego. – Z powodu naszych prawnych zobowiązań musimy aresztować Putina, czego nie możemy zrobić – wyjaśnił problem tamtejszych władz były prezydent kraju Thabo Mbeki.