- PiS to partia bolszewicka. Państwo zmierza w kierunku autorytaryzmu- mówił w 2017 roku Paweł Kukiz. Lider Kukiz’15 dodawał: - PiS na mnie szczególnie nie ma co liczyć. To partia bolszewicka. Pewnego rodzaju charakter, szybkość zawłaszczania państwa przez jedną partię, typowy rys właśnie dla partii bolszewickiej. I nie tylko ja tak myślę. Jeżeli PiS dojdzie do takiej arogancji i bufonady, że wyalienuje się całkowicie, a praktycznie już to zrobił, to jedyną metodą jest ulica- mówił przed lata muzyk.
Dzisiaj okazuje się, że i Kukiz może liczyć na PiS, ale też PiS na Kukiza. Poseł chwali partię za spełnianie jego postulatów, partia ma dać posłowi wiodące miejsce na swoich listach, żeby mógł zasiadać w Sejmie przez kolejne lata. Jeszcze cztery lata temu lider Kukiz’15 mówił, że Mateusz Morawiecki nie powinien reprezentować Polski jako premier i powinien podać się do dymisji, a dzisiaj przyjmuje od premiera Morawieckiego 4,3 mln zł dotacji na fundację "Potrafisz Polsko!", która ma być zapleczem eksperckim ruchu Kukiza.
Czytaj więcej
Politycy Solidarnej Polski wezwali Pawła Kukiza do zwrotu ponad 4 mln zł, które - decyzją premiera Morawieckiego - otrzymała związana z Kukizem fundacja. Zadeklarowali też, że nie poprą forsowanej przez lidera Kukiz'15 nowelizacji ustawy o referendum lokalnym.
Kukiz zagłosował przeciwko odwołaniu Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji, choć chciał zagłosować za wotum. Poseł przyznał, że sejmowe wystąpienie Czarnka skłoniło go do zmiany decyzji. Nie potrafił sformułować, co konkretnie. Za to Czarnek formułuje same pozytywne sądy na temat Kukiza i jego ludzi, odkąd wspierają PiS. - Jesteście dumnymi, polskimi Parlamentarzystami. A Ci co hejtują i brutalnie atakują Was i Wasze rodziny, nie są godni miana polskiego polityka. Jesteśmy z Wami - tak minister pisał o posłach Kukiz’15, którzy głosują ręka w rękę z PiS.
Jednak nie wszystkim z partii rządzących podoba się układ Kaczyńskiego z Kukizem. 8 kwietnia pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”: „W PiS i Solidarnej Polsce jest spór o Kukiza, bo posłowie kandydujący z Opolszczyzny nie chcą ustępować miejsca liderowi Kukiz’15, ale decydujące słowo należy do Jarosława Kaczyńskiego.” Ruchy odśrodkowe w PiS nasilają się przeciwko Kukizowi. Politycy nie chcą występować pod nazwiskami, ale jest spora grupa posłów, która boi się utarty swoich wpływów i miejsc w parlamencie, jeśli Kukiz i jego ludzie dostaną biorące miejsca do Sejmu z list PiS. Bo dla wszystkich miejsce na starczy, a praca w Sejmie to cztery lata apanaży.