Markus Meckel: Naiwność wobec Rosji trzyma się mocno

Polska i Niemcy powinny w czasach obecnego kryzysu dążyć do przejęcia kierowniczej roli w kształtowaniu europejskiej polityki bezpieczeństwa — mówi „Rz” Markus Meckel, były szef dyplomacji pierwszego demokratycznego rządu NRD. W Polsce ukazała się właśnie jego książka "Osobista historia wolności".

Publikacja: 19.02.2023 09:41

Od lewej Markus Meckel, była kanclerz Angela Merkel, były prezydent RFN Horst Köhler i były prezyden

Od lewej Markus Meckel, była kanclerz Angela Merkel, były prezydent RFN Horst Köhler i były prezydent Joachim Gauck

Foto: Ekkehard Maaß

Na 25 lutego zwołano w Berlinie wielki wiec pokojowy. Apel lewicowych organizatorów wzywający do ograniczenia dostaw broni do Ukrainy i negocjacji z Rosją podpisało już ponad pół miliona osób. Czy taka akcja może wpłynąć na politykę rządu wobec Ukrainy?

Nie sądzą aby taka demonstracja zmieniła kurs polityki rządu Olafa Scholza. Sam apel jest przejawem wielkiej naiwności manifestującej się w przekonaniu, że można doprowadzić do pokoju zaprzestając dostaw broni dla Ukrainy. Oznaczałoby to pozbawienie ofiary agresji możliwości obrony, co byłoby katastrofą nie tylko dla Ukrainy, ale i Europy. Wezwanie do negocjacji opiera się więc na infantylnym przekonaniu, że można nadal darzyć Putina zaufaniem, mimo że łamał wcześniejsze porozumienia i nie dotrzymywał żadnych obietnic. Ale nie jest to wyłącznie specyfika wschodniej części Niemiec.

Czytaj więcej

Scholz do sojuszników: Przekazujcie czołgi Ukrainie, teraz!

W podobnym duchu wypowiada się znany filozof Jürgen Habermas, który ostrzega, że z mocarstwem atomowym gra jest niezmiernie ryzykowna.

Jako że Rosja jest takim mocarstwem fakt determinuje właśnie stanowisko Zachodu. Pamiętamy, że NATO nie zawahało się użyć siły wobec Jugosławii Slobodana Miloszevicia w obronie aspiracji Kosowa. Sojusz stał się wtedy stroną konfliktu. W przypadku Rosji nikt nie ma takich planów. Zachód nie przekracza pewnej czerwonej linii i wspierając Ukrainę dostawami broni czyni wszystko, aby nie zostać bezpośrednim uczestnikiem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jest sprawą interpretacji ocena, w jakiej sytuacji Putin byłby gotów użyć broni nuklearnej, czym zresztą nieustannie grozi. Osobiście sądzę, że nie ma takiego bezpośredniego niebezpieczeństwa. W mojej ocenie Putin jest jednak na tyle racjonalny , że nie posunie się tak daleko. Zachód nie powinien więc pozwolić się szantażować.

Wydaje się jednak, że szantaż ten działa w większym stopniu na obywateli wschodnich Niemiec niż zachodniej części kraju. Jak wyglądałaby obecna polityka Berlina, gdyby to wschodnie landy miały o tym decydować?

Nie jestem pewien, czy byłaby całkowicie inna, gdyż rządu Olafa Scholza, którego działania cechuje spora ostrożność oraz wahania, jak chociażby w sprawie dostaw broni. Obecnie toczy się w Niemczech debata, co właściwie oznacza zwrot Zeitenwende w niemieckiej polityce zagranicznej. Widoczne są różnice zdań pomiędzy różnymi środowiskami politycznymi, jak i w samych obozach politycznych. Nie jest to więc wyłącznie sprawa odmiennego podejścia pomiędzy zachodnią i wschodnią częścią kraju. Jednak na wschodzie zauważalna jest wyraźna nuta naiwności w ocenie relacji z Rosją. Jest to w moim przekonaniu spuścizna fenomenu Gorbaczowa i zauroczenie jego postacią w ówczesnej NRD, gdzie Rosja nie cieszyła się jednak wielką sympatią społeczeństwa. Partia rządząca NRD nazywała wprawdzie ZSRR wielkim bratem ale miłości nie było. Zmieniło się to w czasach Gorbaczowa. I tę sympatię przeniesiono na Rosję po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Jak wytłumaczy pan, że w zachodnich Niemczech 26 proc. pytanych o zdanie wyraża przekonanie, iż niemiecka pomoc militarna dla Ukrainy jest zbyt wielka podczas gdy w landach wschodnich taką opinię prezentuje 40 proc.?

Jest to wyraz obawy społeczeństwa przed możliwymi konsekwencjami wsparcia Ukrainy. Niepokój ten jest wprawdzie zdecydowanie silniejszy na wschodzie, ale jest obecny w całym kraju. Niemieckie społeczeństwo nie zostało przygotowane przez ostatnie trzy dekady od zjednoczenia, a także dwie dekady rządów Putina, do przejęcia pełnej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo.

Czy wojna w Ukrainie stwarza szansę zacieśnienia współpracy Polski i Niemiec , która w relacjach bilateralnych mocno kuleje?

Jestem przekonany, że Polska i Niemcy powinny wspólnie generować idee dotyczące dalszego rozwoju wydarzeń, jak np. w sprawie odbudowy Ukrainy. Dobrym pomysłem byłoby przyznanie Ukrainie statusu obserwatora w UE w sytuacji, gdy nie da się skrócić drogi do pełnego członkostwa. Tutaj Polska miałaby wiele do powiedzenia. Wyobrażam sobie w tych sprawach przejęcie przez Polskę i Niemcy roli kierowniczej. Także w kształtowaniu europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Na 25 lutego zwołano w Berlinie wielki wiec pokojowy. Apel lewicowych organizatorów wzywający do ograniczenia dostaw broni do Ukrainy i negocjacji z Rosją podpisało już ponad pół miliona osób. Czy taka akcja może wpłynąć na politykę rządu wobec Ukrainy?

Nie sądzą aby taka demonstracja zmieniła kurs polityki rządu Olafa Scholza. Sam apel jest przejawem wielkiej naiwności manifestującej się w przekonaniu, że można doprowadzić do pokoju zaprzestając dostaw broni dla Ukrainy. Oznaczałoby to pozbawienie ofiary agresji możliwości obrony, co byłoby katastrofą nie tylko dla Ukrainy, ale i Europy. Wezwanie do negocjacji opiera się więc na infantylnym przekonaniu, że można nadal darzyć Putina zaufaniem, mimo że łamał wcześniejsze porozumienia i nie dotrzymywał żadnych obietnic. Ale nie jest to wyłącznie specyfika wschodniej części Niemiec.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?