Jak powiedział w rozmowie z RMF FM poseł Ryszard Galla, jedyny przedstawiciel mniejszości niemieckiej w Sejmie, „uważa, że temat reparacji jest tematem zamkniętym”. Wyjaśnił, że nie głosował ws. uchwały sejmowej w tej sprawie, bo nie chciał wchodzić w tę dyskusję. - To jest pewna niezręczność z mojej strony, chciałem być tutaj bezstronnym - powiedział. - Zagłosowałbym przeciw, byłbym od razu wyzwany jako Niemiec (...). Sumienie mówiło mi: nie powinieneś zagłosować za. Ja uważam, że jest na pewno temat, który powinien być podjęty i to natychmiast przez obie strony - polską i niemiecką. Ja uczestniczyłem w spotkaniu prezydentów – Dudy i Steinmeiera, który powiedział: panie prezydencie, jeśli jest temat – siadamy to stołu i rozmawiamy - dodał.
Polityk zapytany został także, czy Polska powinna otrzymać jednak jakąś formę odszkodowania od Niemiec. - Myślę, że tak – mówimy o odszkodowaniu. Uważam, że obie strony powinny usiąść do stołu - zaznaczył.
Czytaj więcej
"Wczoraj w trakcie joggingu w Berlinie spotkałem niemieckie małżeństwo, które chciało wypłacić Polsce kilkaset euro tytułem reparacji wojennych. Mówili, że im bardzo wstyd" – napisał na Twitterze Arkadiusz Mularczyk, odnosząc się do słów kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
Jak stwierdził Galla, dzieci mniejszości niemieckiej są w Polsce dyskryminowane. Minister Przemysław Czarnek miał obciąć im dwie godziny nauki języka niemieckiego jako ojczystego. - Czekamy na zmianę tego rozporządzenia - powiedział polityk.
Zdaniem polityka, historia polsko-niemiecka jest bardzo trudna. - Przez ponad 30 lat dobrej współpracy pracowaliśmy nad tym, żebyśmy byli dobrymi, wzajemnie współpracującymi sąsiadami - podkreślił. - Trudną historię II wojny światowej i relacji polsko-niemieckich powinniśmy pozostawić historykom, edukatorom, edukować społeczeństwo, a my jako politycy powinniśmy wykorzystać ten dorobek, który został przez lata zbudowany i budować go z przyszłością - dodał poseł.