Opozycja zgłasza poprawki do projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który znów może spaść z porządku obrad Sejmu. Rząd nie może doliczyć się głosów większości parlamentarnej, ziobryści nie mogą doliczyć się szabel Solidarnej Polski, a prezydent grozi wetem, jeśli ustawa nie spełni jego oczekiwań. To obraz gry przed zaplanowaną na środę debatą nad ustawą, która może odblokować środki z KPO.
Ze strony PiS już padają groźby pod adresem opozycji. – Jeśli opozycja zagłosuje przeciw ustawie, co do której KE potwierdza, że może uruchomić KPO, to będzie odpowiedzialność opozycji za brak kompromisu i środków z KPO – stwierdził we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj więcej
Cztery lata temu władza była monolitem, dziś politycy obrażają się publicznie – mówi posłanka Barbara Nowacka (KO/IP).
Co więc się wydarzy?
Milczący układ PiS z opozycją jest możliwy po przyjęciu jej poprawek podkopujących zmiany w sądownictwie wprowadzone przez Zbigniewa Ziobrę. Opozycja może też postawić warunek likwidacji neo-KRS, która odpowiada za konflikt o sędziowskie nominacje. Na takie zmiany nie zgodzi się jednak prezydent. Większość wymagana do obalenia weta to trzy piąte w obecności co najmniej połowy posłów. Jeśli podczas głosowania obecni byliby wszyscy posłowie, za odrzuceniem weta musiałoby zagłosować 276 deputowanych. PiS plus opozycja to obecnie jedyny układ, który byłby w stanie zebrać taką większość.