21 grudnia 2020 roku w Otwocku doszło do niegroźnej kolizji. Włączający się do ruchu fiat punto otarł ciężarówkę scania, a sprawcą okazał się poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Podczas kontroli wyszło na jaw, że nie ma prawa jazdy. Stracił je w 2007 roku za przekroczenie limitu punktów karnych i nie dostarczył dotąd dokumentów, potwierdzających odzyskanie uprawnień wskutek zdania egzaminu.
Za ten czyn posłowi grozi do dwóch lat więzienia. Jak ustaliliśmy, już przed rokiem wniosek do uchylenie immunitetu skierowała do Sejmu prokuratura Warszawa-Praga.
Śledczy chcą postawić politykowi zarzut z art. 180a kk, który mówi o prowadzeniu pojazdu po cofnięciu uprawnień. Korwin-Mikke twierdzi, że jest niewinny. – Mam wyrok sądowy, który nakazuje zwrócić mi prawo jazdy, co policja zawsze honorowała podczas kontroli – podkreśla.
Czytaj więcej
Po odrzuceniu raportu komitetu Szymona Hołowni z wyborów prezydenckich ten sam los spotkał sprawozdanie finansowe jego partii.
Szczegółów nie podaje. Z dokumentów, które opublikował w 2020 roku, wynika, że na decyzję o odebraniu mu prawa jazdy złożył zażalenie, do czego przychylił się sąd. O tym, czy Sejm podzieli argumentację jego, czy prokuratury, przekonamy się w marcu przyszłego roku, gdy zaplanowano rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu posła. To tylko jeden z wielu przykładów, bo w najbliższych miesiącach czeka nas lawina podobnych wniosków.