Mimo wyjścia z fazy grupowej polskiej drużyny na mundialu trener Czesław Michniewicz nie ma wśród kibiców olśniewających notowań. Według sondażu IBRiS wykonanego na zlecenie „Rzeczpospolitej”, 44,2 proc. badanych uważa, że powinien stracić stanowisko selekcjonera, 45,3 proc. uważa, że nie, a 10,5 proc. nie ma zdania.
Wyjście z grupy to historyczny sukces polskiej reprezentacji po 36 latach. Dlaczego więc trener Michniewicz nie zbiera w większości przychylnych ocen? Winne jest złe wrażenie sportowe, jakie pozostało po „stojącym” meczu grupowym z Argentyną, nieoficjalne informacje o kiepskich relacjach z niektórymi piłkarzami oraz ujawnione przez media negocjacje w sprawie astronomicznie wysokiej premii, którą za awans do 1/8 rozgrywek miała otrzymać cała drużyna.
Według Wirtualnej Polski przed wylotem polskich piłkarzy na mistrzostwa świata w Katarze premier Mateusz Morawiecki spotkał się z zawodnikami, a „z jego ust padła obietnica, że jeśli reprezentacja wyjdzie z grupy, otrzyma premię w wysokości co najmniej 30 milionów złotych”.
Na tym nie koniec. W sieci opublikowano nagranie, na którym słychać, jak Mateusz Morawiecki zapewnia drużynę: – Wierzę w was, będziecie na pewno dawali z siebie wszystko. A my tu z panem trenerem zapewnimy, żeby – jak się uda – była naprawdę bardzo dobra nagroda.