Czytaj więcej
Na Odrze doszło do katastrofy ekologicznej. Z rzeki wyławiane są tony śniętych ryb.
Dziemianowicz-Bąk była pytana o katastrofę ekologiczną na Odrze. Od drugiej połowy lipca z Odry wędkarze zaczęli wyławiać śnięte ryby i alarmować o tym. 26 i 27 lipca pracownicy Wód Polskich mieli dostać pierwsze informacje o martwych rybach w Odrze, w rejonie śluzy w Oławie.
Czytaj więcej
Pierwsze informacje o martwych rybach w rzece wędkarze zgłaszali już 26 lipca. 3 sierpnia posłanka KO złożyła interpelację ws. zanieczyszczenia Odry. Rząd zareagował dopiero 11 sierpnia.
- Czy można było jej uniknąć, to wykaże śledztwo, które powinno być jak najszybciej przeprowadzone z nadzorem, moim zdaniem, samego prokuratora generalnego, ponieważ ta sprawa już dawno nie jest lokalna. To potężne zagrożenie dla zwierząt, dla przyrody, ale także dla ludzi. Z całą pewnością można było i należało zareagować wcześniej - ponieważ wędkarze, mieszkańcy okolicznych miejscowości, m.in. dolnośląskiej Oławy, już od końca lipca, jeśli nawet nie wcześniej, sygnalizowali, zawiadamiali odpowiednie organy. Mamy połowę sierpnia i dopiero wczoraj premier Mateusz Morawiecki deklaruje, że sprawa zostanie dokładnie zbadana. Dziś dowiadujemy się z niemieckich mediów, że niemieckie badania wykryły w Odrze obecność rtęci. To niesłychanie poważne zagrożenie. Jeśli te badania się potwierdzą, to trzeba niezwłocznie zamknąć ujścia do Odry, powołać sztab zarządzania kryzysowego, wysłać w końcu ostrzeżenia dla ludności. Gdzie są alerty RCB? Mówimy o potężnym zagrożeniu toksykologicznym, także dla ludności - mówiła posłanka.