Rosyjska kroplówka dla Aleksandra Łukaszenki

Tanie surowce i wsparcie finansowe z Rosji mogą jeszcze długo utrzymywać przy życiu reżim w Mińsku.

Publikacja: 12.06.2022 18:21

Rosyjska kroplówka dla Aleksandra Łukaszenki

Foto: president.gov.by

O kolejnych dotacjach czy zaciągniętych przez Aleksandra Łukaszenkę w Moskwie kredytach Białorusini zazwyczaj dowiadują się post factum z mediów. Ostatnio podczas spotkania z gubernatorem rosyjskiego obwodu kurskiego Romanem Starowojtem białoruski dyktator nagle oznajmił, że jego kraj został włączony do rosyjskiego programu finansowego, który ma sprzyjać zastąpieniu importowanej produkcji lokalną. Z relacji Łukaszenki wynika, że podczas spotkania z Putinem zaproponował mu „konkretne projekty”, na których realizację na terenie Białorusi Rosja przeznaczyła 1,5 mld dolarów. Szczegółów nie zdradził, ale chodzi prawdopodobnie o modernizację kilku białoruskich przedsiębiorstw, których produkcja mogłaby zastąpić produkcję wycofujących się z rosyjskiego rynku zachodnich firm. – Rozumiemy, że bez zastąpienia importowanych towarów, zwłaszcza w krytycznych branżach, będzie bardzo trudno nam się rozwijać – mówił.

To niejedyny prezent od Kremla, który dostał, odkąd udostępnił Rosji swoje terytorium do agresji na Ukrainę. Pod koniec kwietnia Moskwa odroczyła na ponad rok zobowiązania Mińska dotyczące spłaty dotychczasowych kredytów. Chodzi o ponad miliard dolarów. To spore pieniądze dla kraju, którego PKB w ubiegłym roku wyniosło niespełna 67 mld dolarów. Na nic się zdały prognozy krytycznych wobec reżimu w Mińsku komentatorów, którzy przekonywali, że z powodu sankcji i kryzysu gospodarczego Moskwa nie będzie już w stanie dłużej sponsorować Łukaszenki.

Czytaj więcej

Łukaszenko pilnie rozbudowuje armię

– Większość niezależnych białoruskich komentatorów nie ma pojęcia o tym, co dzieje się w środku władz w Mińsku, nie mają źródeł informacji i nie wiedzą, co się dzieje w resortach. Więc fantazjują i opowiadają bzdury. W rzeczywistości Rosja od stycznia do kwietnia zwiększyła swoje rezerwy i ma nadwyżkę budżetową. Więc są rozmaite programy rosyjskie, pod które będą podpinać białoruskie resorty. A pamiętajmy, że jest mnóstwo wspólnych białorusko-rosyjskich przedsiębiorstw, które również otrzymają wsparcie – mówi „Rzeczpospolitej” Jarosław Romańczuk, czołowy białoruski ekonomista.

Z danych białoruskiego resortu finansów wynika, że Rosja jest największym kredytodawcą dla Białorusi. W 2020 roku dług Mińska wobec Moskwy szacowano na ponad 8 mld dolarów, na drugim miejscu znajduje się Pekin, wobec którego białoruski dług wynosił wówczas ponad 3,3 mld dolarów. Podobnie wygląda w handlu. Wymiana handlowa z Rosją w pierwszym kwartale tego roku wyniosła 9,4 mld dolarów, to ponad 50 proc. całej wymiany handlowej Białorusi.

Rosja utajniła szczegóły dotyczące handlu zagranicznego. Bloomberg dotarł do tych danych i przeanalizował ostatnio rosyjski handel za kwiecień. Wynika z tego, że po raz pierwszy w historii białoruski eksport do Rosji wyprzedził niemiecki, który skurczył się z powodu wprowadzonych po wybuchu wojny sankcji. A białoruska gospodarka jest 60 razy mniejsza od niemieckiej. Mińsk miał zwiększyć w kwietniu swój eksport do Rosji o ponad 100 proc. (w porównaniu z kwietniem 2021 roku). Chodzi głównie o materiały budowlane, karmę dla zwierząt, żywność i ubrania. Dane te wskazują na to, że Białoruś stała się jednym z głównych beneficjentów pogorszenia relacji Rosji z państwami Europy.

O niemal 40 proc. Białoruś zwiększyła też swój eksport do Chin (w pierwszym kwartale tego roku). Nie musi również martwić się o surowce, gdyż otrzymuje od Rosji jedną z najniższych na świecie cen gazu i ropy naftowej. Na różnicy cenowej (w porównaniu z cenami na rynkach światowych) na sprowadzonych z Rosji surowców (zniżki i brak cła) zaoszczędziła w ubiegłym roku ponad 6 mld dolarów. Najbardziej dotkliwe jak dotychczas sankcje wprowadziła Litwa, blokują Białorusi dostęp do portu w Kłajpedzie. Ale nawet tam Mińsk liczy na powrót w zamian za umożliwienie tranzytu ukraińskiego zboża.

– Sankcje Zachodu mają przede wszystkim psychologiczne, polityczne i deklaratywne znaczenie. Czy to zmusi Łukaszenkę do uwolnienia więźniów politycznych i do rozmów z opozycją? Nic z tych rzeczy. Jest dokładnie odwrotnie, zaostrza represje wobec społeczeństwa, pacyfikuje organizacje pozarządowe. Nawet takie neutralne, które zajmują się ochroną zwierząt – twierdzi Romańczuk. – Jego gospodarka nie znajduje się w aż tak kiepskim stanie, by poszedł na jakieś ustępstwa. Emerytury będzie wypłacał, pensje też. Może zwiększy się bezrobocie, ale to nie będzie oznaczało rewolucji – dodaje. Kilka dni temu białoruski urząd statystyczny raportował o 17-procentowej inflacji w maju (w porównaniu z majem ubiegłego roku).

O kolejnych dotacjach czy zaciągniętych przez Aleksandra Łukaszenkę w Moskwie kredytach Białorusini zazwyczaj dowiadują się post factum z mediów. Ostatnio podczas spotkania z gubernatorem rosyjskiego obwodu kurskiego Romanem Starowojtem białoruski dyktator nagle oznajmił, że jego kraj został włączony do rosyjskiego programu finansowego, który ma sprzyjać zastąpieniu importowanej produkcji lokalną. Z relacji Łukaszenki wynika, że podczas spotkania z Putinem zaproponował mu „konkretne projekty”, na których realizację na terenie Białorusi Rosja przeznaczyła 1,5 mld dolarów. Szczegółów nie zdradził, ale chodzi prawdopodobnie o modernizację kilku białoruskich przedsiębiorstw, których produkcja mogłaby zastąpić produkcję wycofujących się z rosyjskiego rynku zachodnich firm. – Rozumiemy, że bez zastąpienia importowanych towarów, zwłaszcza w krytycznych branżach, będzie bardzo trudno nam się rozwijać – mówił.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala