Wiadomość o zniszczeniu w środę w nocy przez ukraińskie pociski „Moskwy”, okrętu flagowego rosyjskiej floty czarnomorskiej, okazała się jeszcze jednym zaskoczeniem tej wojny. Ukraińskie wojsko, które w powszechnej opinii ekspertów miało stawić opór przez najwyżej kilka dni, jest w stanie skutecznie oprzeć się Rosjanom nie tylko na lądzie i w powietrzu, ale też zadać im dotkliwe straty na morzu.
Czytaj więcej
Na profilu ukraińskiego Dowództwa Operacyjnego "Południe" na Facebooku pojawił się komunikat, z którego wynika, że krążownik Moskwa, okręt flagowy Floty Czarnomorskiej, przewrócił się i zaczął tonąć.
Broń bez podziałów
Amerykański wywiad ocenia, że Rosja jest już tak osłabiona, iż Władimir Putin nie zaryzykuje odwetowego uderzenia na kraje NATO, o czym mówiono jeszcze na początku marca. Amerykanie postanowili więc na znacznie większą skalę rozwinąć dostawy sprzętu wojskowego dla Kijowa – znika podział na broń defensywną, którą można przekazać bezpiecznie, i ofensywną, która mogłaby „sprowokować” Putina.
– Nasze wsparcie spowoduje, że plan Putina przejęcia kontroli nad Ukrainą zakończy się porażką – ogłosił w nocy ze środy na czwartek Joe Biden, przedstawiając nowy pakiet sprzętu wojskowego dla Ukraińców, wart 800 mln dol.
Czytaj więcej
Amerykańscy analitycy nie wierzyli, że Ukraińcy będą potrafili tak skutecznie się bronić. Cały kłębek nieporozumień i strachów powodował, że zbyt późno zaczęto dostarczać im ciężki sprzęt wojskowy.