Siemoniak skomentował zamieszanie wokół propozycji polskiego rządu. 8 marca MSZ zaproponował przekazanie do dyspozycji Stanów Zjednoczonych polskich myśliwców MiG-29. Samoloty miałyby trafić do amerykańskiej bazy Ramstein w Niemczech, a następnie mogłyby zostać przekazane Ukrainie.
- Jest to zupełnie zbędne i niekorzystne zamieszanie, które trwa już tydzień. Zaczęło się od wypowiedzi wysokiego przedstawiciela, Josepa Borella (w której mówił o gotowości krajów Europy środkowo-wschodniej do przekazania Ukrainie starych myśliwców - red). Potem ten pomysł podchwycili Ukraińcy. To zamieszanie nikomu nie służy, ani Ukrainie, ani naszym relacjom sojuszniczym. Wymiana oświadczeń, które miały miejsce wieczorem i w nocy, powinna zamknąć ten temat. Nie stać nas teraz na jakiekolwiek nieporozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Trzeba dbać o precyzję i nie tworzyć wrażenia, że są wśród nas jakieś różnice. To nie jest tylko kwestia jakości polityki, ale również polskiej opinii publicznej, która wierzy w ten sojusz i wspólne działania Polski i USA - stwierdził były szef MON-u.
- Ze strony USA również zabrakło starannej komunikacji. Mówienie, że Polska ma zielone światło, by przekazać myśliwce, też było lekkim odstępstwem od bardzo starannej sojuszniczej komunikacji: wielu wizyt, rozmów telefonicznych i praktycznych działań. Uważam, że w warunkach wojny zdarzają się różne błędy, dlatego nie jestem zwolennikiem eksploatowania tej sytuacji, jako jakiegoś wielkiego błędu - podkreślił polityk.
To nie jest tylko kwestia jakości polityki, ale również polskiej opinii publicznej, która wierzy w ten sojusz i wspólne działania Polski i USA
Tomasz Siemoniak, były szef MON-u, wiceszef PO