W sierpniu 2018 roku papież Franciszek odbył pielgrzymkę do Irlandii, podczas której modlił się za ofiary pedofilii w Kościele. W nawiązaniu do tamtego wydarzenia w wielu krajach świata, także w Polsce, odbyła się akcja „Baby Shoes Remember”, w ramach której wieszano na ogrodzeniach kościołów dziecięce buciki.
Włączyła się w nią posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. – Akcja „Baby Shoes Remember” narodziła się w 2010 roku w Irlandii, gdy osoby oburzone doniesieniami o pedofilii w Kościele zebrały się pod katedrą dublińską. W 2018 roku wykonaliśmy taki gest po raz pierwszy w Polsce w ponad 20 miastach. To były spontaniczne zgromadzenia, które odbyły się w ciszy – opowiada posłanka.
Powiesiła ona na bramie kościoła w Toruniu dwa dziecięce buciki i plakat z napisem nawiązującym do tytułu akcji, a wkrótce może spotkać ją za to kara. Pod koniec 2018 roku komendant główny policji wystąpił do Sejmu z wnioskiem o uchylenie posłance immunitetu, która miał naruszyć art. 63a kodeksu wykroczeń, zakazującego wieszania w miejscach publicznych ogłoszeń i plakatów bez zgody osób zarządzających tymi obiektami. I nad pozbawieniem posłanki immunitetu Sejm pracuje właśnie teraz, po upływie niemal czterech lat.
Problemy techniczne
Rozpatrywanie wniosku ruszyło w poniedziałek przed Komisją Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych, której sprawozdanie jest konieczne do podjęcia decyzji przez Sejm. Zaś przebieg posiedzenia wskazywałby, że posłom partii rządzącej zależy na zdjęciu immunitetu. – Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że rzeczywiście doszło do popełnienia wykroczenia – przekonywała przedstawicielka Komendy Głównej, a na koniec przeprowadzono głosowanie. Posłanka wygrała je stosunkiem głosów 8 do 7, jednak z powodu problemów z głosowaniem zdalnym zarządzono reasumpcję, a ostatecznie przełożono rozstrzygnięcie na kolejne posiedzenie.
– Dlaczego wyciągany jest z szafy wniosek sprzed czterech lat? Trudno mi to ocenić. Jednak jeśli rzeczywiście PiS chce debatować w sądzie, kto stoi po stronie ofiar, a kto po stronie sprawców, nie mam z tym żadnego problemu – mówi Scheuring-Wielgus.