Ustawa o leczeniu niepłodności już nie przeszkadza PiS

Ministerstwo Zdrowia chwali przepisy regulacji o in vitro. Tej samej, która zdaniem polityków PiS miała „otworzyć wrota piekieł".

Aktualizacja: 12.07.2021 21:32 Publikacja: 12.07.2021 18:58

Ustawa o leczeniu niepłodności już nie przeszkadza PiS

Foto: PAP/EPA

„Ustawa o leczeniu niepłodności ma na celu ochronę zdrowia rozrodczego oraz stworzenie warunków do stosowania metod leczenia niepłodności w sposób chroniący prawa osób dotkniętych niepłodnością oraz dzieci urodzonych" – takie zdanie można wyczytać w sprawozdaniu z funkcjonowania aktu, zwanego potocznie ustawą o in vitro. Została przyjęta w 2015 r. i uregulowała stosowanie tej procedury. Sprawozdanie z pięciu lat jej obowiązywania Ministerstwo Zdrowia po raz pierwszy skierowało do Sejmu.

Ze sprawozdania wynika m.in., że w ramach in vitro powstaje od 40 do ponad 60 tys. zarodków rocznie. W 2020 r. liczba przechowywanych zarodków wyniosła 122 tys. Brak jest informacji o tym, na ile ta metoda jest skuteczna.

Od liczb ciekawsza jest jednak warstwa retoryczna. Bo do niedawna wydawało się, że PiS jest zadeklarowanym wrogiem zarówno in vitro, jak i ustawy poświęconej tej procedurze.

Takie wrażenie można było odnieść, przysłuchując się głosom polityków PiS podczas prac nad projektem w 2015 r. – My tą ustawą otwieramy piekielne wrota. Wrota nadużyć, których jeszcze nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić – perorowała senator PiS Dorota Czudowska. Dodawała, że w ramach in vitro „trzeba po prostu zastosować wymuszony onanizm".

– Czy znany jest panu tak zwany zespół ocaleńca, który objawia się tym, że osoba urodzona w wyniku metody in vitro ma poważne problemy psychologiczne, ma poczucie, że na drodze do jej urodzenia, do jej powstania wiele jej braci i sióstr uległo destrukcji? – pytał wiceministra zdrowia senator PiS Czesław Ryszka.

– To jest wydarzenie bez precedensu w skali nowożytnej, jeśli mamy tu mówić o ludzkim humanizmie – wtórował senator PiS Bogdan Pęk, który wieszczył, że w przypadku przyjęcia ustawy nastąpi „utrata zdolności do rozróżnienia dobra od zła". A zdaniem nieżyjącego już senatora Stanisława Koguta politycy PO na sądzie ostatecznym nie będą mogli powiedzieć, że „tak mi kazała pani premier".

Ze sprawozdania ministerstwa nie wynika, by katastroficzne wizje się nie spełniły, bo resort, analizując przepisy, nie pisze, by były one nieetyczne. Wręcz przeciwnie, przyznaje, że „wdrożenie ustawy zlikwidowało brak istotnych rozwiązań prawnych regulujących bezpieczeństwo stosowanych technik medycznie wspomaganej prokreacji". W sprawozdaniu wielokrotnie pisze o „leczeniu niepłodności", choć w 2015 r. PiS przekonywało, że in vitro to nie leczenie.

Ten dysonans niepokoi konserwatywny instytut Ordo Iuris, który w 2015 r. sprzeciwiał się ustawie, a obecnie opublikował opinię na temat sprawozdania z jej wykonywania. Zarzucił ministerstwu, że nie śledzi losów zarodków, które zmarły w wyniku in vitro, i wezwał posłów z Komisji Zdrowia, by nie zaaprobowali dokumentu.

Ponadto Ordo Iuris zarzucił ministerstwu, że... splagiatowało projekt krytykowany przez PiS. „Przynajmniej ok. 56 proc. zawartości dokumentu (...) zostało wprost przepisane z uzasadnienia projektu z 2015 r., z dokonaniem zaledwie nieznacznych zmian, jak np. zamiana czasu przyszłego na czas przeszły" – pisze instytut.

Czy oznacza to, że PiS zmieniło swoją opinię na temat ustawy? Spytaliśmy o to Ministerstwo Zdrowia, ale nie dostaliśmy jasnej odpowiedzi.

Resort zapewnił nas za to, że „aktualnie nie są prowadzone prace nad nowelizacją tej ustawy". A o tym, że zostanie zmieniona po dojściu do władzy PiS, zapewniał późniejszy marszałek Senatu Stanisław Karczewski. – Zmienimy tak, żeby nie można było zamrażać zarodków, i tak, żeby związki partnerskie nie mogły korzystać z tej metody – mówił.

Zdaniem Igora Radziewicza-Winnickiego, byłego wiceministra zdrowia i współautora ustawy, treść sprawozdania świadczy o tym, że „jest ona dobrze napisana". – Przetrwała najtrudniejsze momenty polityczne, a w 2015 r. politycy PiS po prostu jej nie rozumieli – komentuje.

„Ustawa o leczeniu niepłodności ma na celu ochronę zdrowia rozrodczego oraz stworzenie warunków do stosowania metod leczenia niepłodności w sposób chroniący prawa osób dotkniętych niepłodnością oraz dzieci urodzonych" – takie zdanie można wyczytać w sprawozdaniu z funkcjonowania aktu, zwanego potocznie ustawą o in vitro. Została przyjęta w 2015 r. i uregulowała stosowanie tej procedury. Sprawozdanie z pięciu lat jej obowiązywania Ministerstwo Zdrowia po raz pierwszy skierowało do Sejmu.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?