Posłowie PiS zaproponowali zmianę ustawy o radiofonii i telewizji. Projekt zakłada, by w stacjach radiowych od godz. 5:00 do północy polska muzyka stanowiła 80 proc. puszczanych utworów. O postulat w Radiu Zet pytany był poseł Marek Suski, który firmuje projekt. Powiedział, że w krajach Unii Europejskiej obowiązują podobne przepisy. - Jest minimalna ilość muzyki narodowej, 33 proc., natomiast w większości państw jest to 50 proc. - stwierdził.
Dlaczego projekt pojawił się teraz? - Od wielu lat w jakiś sposób zajmowałem się kulturą, promowaniem, organizowaniem, byłem jakiś czas dyrektorem ośrodka kultury, znam wielu artystów i oni mówią, że dziś to są najgorsze czasy, w jakich żyli. Koncertów bardzo mało, ilość widowni ograniczona, wpływy z biletów, z koncertów mizerne, niektórzy nawet mówią, że musimy sprzedawać instrumenty, bo jest COVID. To jest rzecz, która trwa już od dłuższego czasu. Na początku myśleliśmy, nawet tak przewidywali naukowcy, że za rok będzie koniec, a mijają już dwa lata i końca nie widać. Trzeba im (artystom - red.) pomóc, bo to jest kwestia też naszej narodowej kultury - mówił Suski.
Czytaj więcej
Poseł Paweł Kukiz skomentował zaprezentowaną przez Marka Suskiego nowelizację ustawy medialnej. Zapowiedział, że po zapoznaniu się z ogólnym założeniem projektu, nie zagłosowałby za nim.
Poseł PiS ocenił, że chodzi o niezwykle ważną branżę. - Można latać zagranicznym samolotem, ubierać się w zagraniczne ubrania, ale zagranicznej kultury nie można mieć, trzeba mieć własną. Trzeba ją wspierać, państwo ma obowiązek być mecenasem kultury - zaznaczył.
- Polscy artyści, wykonawcy, kompozytorzy powinni być wspierani - przekonywał Suski. Zastrzegł przy tym, że nie zamierza żadnej stacji radiowej wskazywać, jaką muzykę ma puszczać.