Od rana grupa kilku tysięcy migrantów próbuje przedostać się z Białorusi do Polski. Na południe od przejścia granicznego w Kuźnicy doszło do próby siłowego przedarcia się na polską stronę.
Po naradzie w BBN rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że przy polskiej granicy ma przebywać około 3-4 tys. osób. Na terenie całej Białorusi jest kilkanaście tysięcy osób, które są gotowe do przekroczenia granicy.
Czytaj więcej
W związku z sytuacją na granicy z Białorusią, żołnierze z dwóch batalionów lekkiej piechoty - Białystok i Hajnówka - zostali wezwani do swoich jednostek w trybie alarmowym.
- Straszenie uchodźcami i migrantami zakłada, że są to gorsi ludzie, którzy mogą nam uczynić zło, i to jest dla mnie bardzo bolesne, bo każdy człowiek zasługuje na szacunek - uważa europosłanka Janina Ochojska.
- Liczyłam to sobie parafiami - gdyby każda parafia w Polsce, a jest ich 10 tys., przyjęła jedną rodzinę, to byłoby to ok. 50 tys. ludzi. Bo o jakim tłumie my mówimy? Nawet jeżeli do Polski chce się dostać 1500 osób, nawet jeśli 5 tysięcy, to czy my naprawdę nie możemy ich w Polsce przyjąć? Nie zakładam, że wszyscy będą chcieli zostać w naszym kraju czy zostaną objęci ochroną międzynarodową - powiedziała założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej w rozmowie z Interią.