Uchodząca za postępową Szwecja nigdy jeszcze nie miała kobiety na czele rządu. To ma się zmienić wraz z roszadą na stanowisku szefa Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej, głównego ugrupowania rządu. Kiedy Andersson zostanie premierem, nie jest jednak jasne.
W Göteborgu odbywa się zjazd socjaldemokratów. Stefan Löfven wygłosił ostatnie przemówienie jako lider ugrupowania. Mówił o przyszłości dzieci w Szwecji, z których co drugie urodzone dzisiaj ma dożyć stu lat, i o klimacie. Nawiązał do przestępczości gangów, która jest jednym z głównych tematów ogólnokrajowej debaty. – Ci, którzy strzelają, rabują, poniżają i sprzedają narkotyki, będą ukarani – zapowiedział premier, dodając, że rząd walczy z przestępczością i by jej przeciwdziałać zaostrzył ponad 60 różnych kar.
Największy aplauz wywołał jednak postulat, by szkoły niepubliczne (suto dotowanych przez państwo) nie czerpały zysków ze swojej działalności. – Nasze opodatkowane korony mają wędrować do każdego ucznia, a nie lądować w kieszeniach właścicieli szkół – mówił ustępujący szef partii.
64-letni Löfven już w sierpniu zapowiedział, że złoży dymisję na listopadowym zjeździe. – Byłem przewodniczącym prawie dziesięć lat, premierem siedem. To były fantastyczne lata – mówił. Wyjaśnił, że partia potrzebuje nowego przewodniczącego, o którym wyborcy wiedzą, że „zostanie w niej na długo" i „zdąży przygotować się do następnych wyborów" (mają się odbyć we wrześniu 2022 r.). W prawie wszystkich ostatnich sondażach socjaldemokraci prowadzą, mając 25–26 proc. poparcia. W jednym minimalnie wyprzedza ich antyimigrancka populistyczna partia Szwedzcy Demokraci.
Czytaj więcej
Szwecja zbada, w jaki sposób przeprowadzano adopcje zagraniczne w ciągu ostatnich 70 lat. Pojawiły się doniesienia, że niektóre dzieci zostały porwane.