Po ośmiu miesiącach tego roku budżet państwa odnotował rekordowo wysoką nadwyżkę, wynoszącą 43,4 mld zł – podał w czwartek resort finansów. To efekt przede wszystkim nadspodziewanie dobrych dochodów w kasie państwa. Łącznie wyniosły one ok. 321 mld zł, co stanowi prawie 80 proc. planu na cały rok i co jest kwotą większą aż o 51 mld zł niż w tym samym okresie 2020 r.
Dobrą sytuację dochodową budżetu rząd postanowił wykorzystać do zwiększenia wydatków. W przyjętej już przez Radę Ministrów nowelizacji zakłada się, że wpływy do kasy państwa będą o 63 mld zł większe niż rok wcześniej i o 78 mld zł większe niż w pierwotnym planie na ten rok, a wydatki o 19 mld zł większe niż w kryzysowym 2020 r. i o 37 mld zł większe niż zakładały wcześniejsze plany.
Czytaj więcej
Wpływy do kasy państwa tylko po sierpniu były o ponad 51 mld zł wyższe niż rok wcześniej. Do końca roku ta nadwyżka ma urosnąć do 63 mld zł.
- Skąd się wzięło te (prawie) 80 miliardów? One się wzięły z inflacji - stwierdził Jarosław Gowin w rozmowie z Radiem Zet. - To nie jest tak, że polska gospodarka nagle jakoś gwałtownie przyspieszyła albo że zaczęliśmy ściągać skuteczniej podatki. Mówię o tej części podatków, która ma być uczciwie płacona, a nie o jakimś haraczu ściąganym w ramach „Polskiego Ładu”. Niestety te 80 miliardów ma rząd, dlatego że wyciągnął je poprzez inflację z portfeli ogółu Polaków - powiedział były wicepremier.
Pytany o rozwiązania, zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość w „Polskim Ładzie”, Gowin ocenił, że „po wejściu w życie Polskiego Ładu jeszcze mniej będzie się opłacało pracować, a jeszcze bardziej będzie się opłacało żyć na koszt ogółu podatników”. - Jeżeli dzisiaj są takie sytuacje, że pracownicy opieki społecznej zarabiają mniej, niż wynoszą świadczenia ich podopiecznych to jest to dowód na głęboką patologię. Niestety inwestycje mamy na niskim poziomie, chciałbym bardzo, żeby one wzrosły, ale rozwiązania podatkowe Polskiego Ładu zniechęcają przedsiębiorców do inwestowania, już nie mówiąc o tym, że to jest 700 stron nowych przepisów, które są bardzo zagmatwane. Przedsiębiorcy zamiast inwestować, zamiast rozwijać swoje firmy, tworzyć nowe miejsca pracy to będą spędzali setki godzin na naradach z doradcami podatkowymi jak w tym wszystkim się rozeznać - mówił prezes Porozumienia.