21 maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu Czech z Polską. Teraz wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE, Rosario Silva de Lapuerta, wydała postanowienie, w którym zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz KE 500 tys. euro dziennie do czasu wykonania orzeczenia z 21 maja.
Błaszczak zapewniał, że rząd będzie prowadził konsekwentną politykę w sprawie kopalni i elektrowni w Turowie. Mówił też o nierównorzędnym traktowaniu poszczególnych członków we wspólnocie europejskiej.
- Polski rząd stosuje wszystkie środki, by obronić Turów. Dlatego, że ta kopalnia jest ważna dla bezpieczeństwa naszego kraju. Kraje członkowskie (UE) nie są równo traktowane. Na terenie Czech są kopalnie, które wykorzystują identyczne metody wydobycia węgla brunatnego, na terenie Niemiec, także. UE nie podoba się akurat kopalnia i elektrownia w Turowie - mamy do czynienia z nadużyciem - ocenił minister.
Czytaj więcej
Możemy się napinać i mówić, że nie będą nam mówić w Brukseli, jak mamy żyć, ale jak się nie dogadamy to pół miliona euro dziennie będzie płynąć do kosza - przekonywał Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia, w rozmowie z Onetem.
Jednocześnie Błaszczak zapewniał, że Polska "chce być w Unii Europejskiej".