Gowin napisał, że wybory, których w ostatnim czasie dokonało jego środowisko, nie były łatwe. „Oznaczały rozstanie z częścią osób, z którymi współpracowaliśmy od lat. Jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość zerwało koalicję i zakończyło projekt Zjednoczonej Prawicy, w którego powstanie, sukces i przetrwanie zaangażowałem razem z Wami wiele wiary, czasu i energii” - zauważył.
„Jednak właśnie po to wybieramy polityków na naszych reprezentantów – by dokonywali trudnych, czasem bolesnych wyborów. By w chwilach próby konsekwentnie bronili tego, co głoszą. By odważnie pracowali nad lepszą przyszłością dla nas i naszych dzieci” - zwrócił uwagę były wicepremier.
Nawiązując do słów prezydenta Andrzeja Dudy prezes Porozumienia podkreślił, że „jeśli ktoś pyta dziś, kim jest Jarosław Gowin; jeśli zastanawia się, po co jestem w polityce i po co istnieje Porozumienie – to odpowiedź jest oczywista”. „Jestem dokładnie tam, gdzie byłem zawsze. Porozumienie jest dokładnie tam, gdzie było od swego początku” - napisał.
„Tym, co definiuje mnie i całe nasze środowisko, jest wierność naszym politycznym przekonaniom oraz gotowość do poświęcenia stanowisk i przywilejów dla ich obrony” - stwierdził.
„W trakcie mojej politycznej drogi po raz drugi opuszczam obóz władzy w momencie, kiedy kontroluje on praktycznie wszystko. I po raz drugi robię to nie dlatego, że to ja zmieniłem poglądy czy postulaty. Tak jak w 2013 roku w Platformie Obywatelskiej nie było już miejsca dla ludzi centroprawicy, tak dziś nie ma go w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. My nie zmieniliśmy naszych poglądów. To partia Jarosława Kaczyńskiego obraca się plecami do wartości i programu, z którym szliśmy do wyborów. Dziś PiS realizuje w sprawach gospodarczych rozwiązania, które bliższe są radykalnej lewicy, a nie konserwatystom” - przekonywał Gowin.