Rozwiązanie to miał sugerować list amerykańskich senatorów z 4 sierpnia, którzy napisali, że uchwalenie nowego prawa dotyczącego własności mediów „najpewniej wymusi wycofanie się z Polski kluczowego amerykańskiego inwestora zatrudniającego kilka tysięcy pracowników”. „Te i inne kroki, które Polska - sojusznik w NATO a także bliski przyjaciel i partner USA - ostatnio podjęła, nie odzwierciedlają podzielanych wartości, na których oparte są nasze stosunki dwustronne” - napisali senatorzy demokratów i republikanów.
„Decyzja, która wprowadzałyby w życie te przepisy mogłyby mieć negatywne skutki dla naszych stosunków w dziedzinie bezpieczeństwa, biznesów i handlu” - stwierdzili senatorowie.
To właśnie za zdaniem o bezpieczeństwie kryje się możliwość wycofania części wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce - do Rumunii, która rywalizowała z Warszawą o obecność US Army. Według doniesień Wirtualnej Polski, powołującej się na rozmówców z Waszyngtonu, nie chodzi tu o „zemstę za stację telewizyjną”, ale o to, że zarówno demokraci, jak i republikanie zaczynają widzieć w Polsce państwo nieprzyjazne amerykańskim interesom. A to może wpłynąć na ich decyzję dotyczącą budżetu na rozwój sił zbrojnych USA w 2022 roku, nad którym będą głosować. I w głosowaniu mogą zagłosować za budżetem faworyzującym kraje bałtyckie lub z regionu Morza Czarnego.
- To jest historia, którą można włożyć między bajki - ocenił w środę Tomasz Rzymkowski. - Jeśli ktoś uważa, że kwestia dotycząca podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą w sektorze przemysłu rozrywkowego ma wpływ na stabilność najpotężniejszego sojuszu militarnego i na relacje transatlantyckie Polski ze Stanami Zjednoczonymi, to jest w wielkim błędzie albo kompletnie nie zna się na temacie, w którym zabiera głos - mówił w TVP1.
- Nie porównujmy mrówki do czołgu typu Abrams - dodał wiceminister edukacji. Podkreślił, że „bardzo chętnie by zapytał sygnatariuszy tego listu, co dokładnie im przekazano, na czym polega ta zmiana (lex TVN - red.)”.