Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji „lex TVN”, złożyła grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Nowelizacja dotyczy przepisu dotyczącego nadawania koncesji nadawcom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego. Wzbudził on oburzenie opozycji, która zarzuca PiS-owi kneblowanie niewygodnych dla rządu mediów, Komisji Europejskiej, która, obawiając się o wolność słowa w Polsce będzie się projektowi nowelizacji „przyglądać”, a także Stanów Zjednoczonych, które ostrzegły, że planowane zmiany uderzają w podstawy demokracji.
- Nie chodzi tu o TVN - przekonywał Radosław Fogiel w rozmowie z „Super Expressem”. Na uwagę, że „ustawa jest tak napisana, że uderza tylko w TVN”, zastępca rzecznika PiS odparł: - A czy to jest naszą winą, że akurat TVN należy do koncernu Discovery w stopniu większym, niż przewiduje to polskie prawodawstwo?
- Ale powtarzam, to nie ustawa przeciw TVN, lecz legislacja, która uszczelnia prawo tam, gdzie przy tej okazji wyszły na jaw luki. Jeśli chcemy być poważnym państwem, nie możemy udawać, że mamy prawo ograniczające udziały podmiotów zagranicznych w spółkach medialnych, ale nie trzeba go przestrzegać - tłumaczył.
- Jeśli wcześniejsze władze uznawały, że przymykają oko na omijanie przepisów, to już nie nasza wina. My traktujemy te regulacje poważnie. Sami Amerykanie u siebie mają prawo, które ogranicza zagraniczne udziały do 20 proc. - kontynuował Fogiel.
Komentując wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, w którym prezes PiS ostrzegał przed „wejściem do polskich mediów narkobiznesu”, Radosław Fogiel zauważył, że „ta wypowiedź padła w konkretnym kontekście – propozycji wyłączenia z nowej ustawy krajów OECD”. - A jakie kraje do tej organizacji należą? Kolumbia czy Meksyk (...) Dlaczego mamy udawać, że nie wiemy, skąd się bierze część inwestycji rodem z Kolumbii? To jest pranie brudnych pieniędzy - powiedział polityk PiS.