Niemcy: Powódź zadecyduje o wyborach

Europejski system EFAS ostrzegał Berlin o nadciągającej katastrofie, co jednak nie wywołało błyskawicznej reakcji.

Aktualizacja: 20.07.2021 06:21 Publikacja: 19.07.2021 18:34

Opadające wody pokazują skalę zniszczeń w Nadrenii-Palatynacie i innych landach niemieckich

Opadające wody pokazują skalę zniszczeń w Nadrenii-Palatynacie i innych landach niemieckich

Foto: AFP, Christof Stache

Nikt nie jest jeszcze w stanie w pełni ocenić skutków niedawnej katastrofy powodziowej w zachodnich Niemczech. Nieznana jest także ostateczna liczba ofiar. Do poniedziałku naliczono 163 osoby, które straciły życie. W Nadrenii-Palatynacie zginęło 117 osób, w Nadrenii Północnej-Westfalii – 46 osoby.

Nadal trwają poszukiwania zaginionych. Rację miała kanclerz Merkel, która mówiła, że w niemieckim języku brakuje po prostu słów na opisanie tego, co się wydarzyło w ubiegłym tygodniu.

Szukanie winnych

Oprócz mobilizacji pomocy dla ofiar i dotkniętych regionów najważniejsze pytanie brzmi obecnie, czy możliwe było nie tyle zapobieżenie katastrofie, ile ograniczenie jej skutków. Innymi słowy, dlaczego nie zadziałał system ostrzegawczy i nie przeprowadzono ewakuacji ludności najbardziej zagrożonych regionów.

– Mieliśmy do czynienia z monumentalną niewydolnością systemu ostrzegawczego – cytują niemieckie media prof. Hannah Cloke z brytyjskiego uniwersytetu w Reading, która w „Sunday Times" udowadniała, że kataklizm nie mógł być niespodzianką. Cztery dni przed katastrofą europejski system EFAS, w którego tworzeniu współuczestniczyła prof. Cloke, ostrzegł rządy Niemiec i Belgii o nadciągających anomaliach pogodowych. Całą dobę wcześniej niemieckie służby otrzymały dość precyzyjne informacje dotyczące zagrożonych obszarów, w tym regionu Ahr, gdzie, jak się później okazało, zginęło prawie sto osób. Nikt nie wpadł jednak na pomysł ewakuacji.

– Musimy to wyjaśnić i nie chodzi o przerzucanie winy, ale o poprawę systemu na przyszłość – powiedział cytowany przez „Bild " Peter Altmeier, minister gospodarki. Zdaniem wielu ekspertów system ostrzegawczy jest zbyt scentralizowany i nie działa błyskawicznie. Są też problemy z dotarciem z ostrzeżeniem do każdego z zagrożonych obywateli za pośrednictwem odpowiednich aplikacji telefonicznych. Planuje się więc obecnie przywrócenie systemu syren ostrzegawczych. Dla FDP wina leży po stronie Horsta Seehofera, szefa MSW, który nie zreformował systemu ostrzegawczego. Partia Die Linke żąda jego dymisji. – Jesteśmy tak samo źle przygotowani na katastrofy naturalne jak na zwalczanie pandemii – głosi znany ekspert SPD Karl Lauterbach.

To dopiero początek procesu poszukiwania winnych. Trwa w końcu kampania wyborcza i cała sprawa musi mieć wpływ na dalszy jej przebieg. Niewykluczone, że także na wynik wyborów.

– Co najmniej od pamiętnej powodzi w 2002 roku, także w czasie kampanii wyborczej, wiemy, jakie skutki polityczne mają tego rodzaju katastrofy – tłumaczy „Rz" prof. Werner Patzelt, politolog. Przypomina, że zdecydowane działanie na miejscu katastrofy ówczesnego kanclerza Gerharda Schrödera (SPD), w żółtych gumowcach, przyczyniło się walnie do jego sukcesu w wyborach do Bundestagu kilka tygodni później, w starciu z Edmundem Stoiberem, kandydatem CDU/CSU.

Rozbawiony Laschet

Dzisiaj do rangi symbolu urasta roześmiana twarz premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta, obecnego kandydata obu tych partii chadeckich na kanclerza. Widnieje ona we wszystkich wydaniach niemieckich mediów. Laschet stał w miejscowości Erftstadt za plecami prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera i z jakiegoś powodu nie mógł powstrzymać rozbawienia, i to na oczach zgromadzonych obywateli, którzy dopiero co stracili swych bliskich i do których przemawiał prezydent. – Taki obraz jest darem niebios dla Annaleny Baerbock, kandydatki Zielonych na kanclerza, która zdołała się zdyskredytować w ubiegłych tygodniach ciągłym poprawianiem swego życiorysu oraz plagiatem, jakiego dopuściła się w wielu miejscach swej wydanej niedawno książki – mówi prof. Patzelt.

Przewiduje wzrost notowań Zielonych w najbliższym czasie, także dlatego, że wraz z katastroficzną powodzią jeszcze większej aktualności nabiera sztandarowy temat Zielonych, jakim jest ochrona klimatu.

– Musimy przyśpieszyć pożegnanie z węglem i rozbudować sektor energii odnawialnej. Ma to wielkie znaczenie, czy ograniczymy emocję gazów w najbliższym czasie czy też czekać będziemy na okres po 2030 roku – głosi Baerbock.

Główny temat kampanii

Markus Söder (CSU), premier Bawarii i niedawny kontrkandydat Armina Lascheta na stanowisko następcy Angeli Merkel, zapowiedział, iż w środę przedstawi oświadczenie rządowe w sprawie ochrony klimatu. Nie chodzi o nowe cele klimatyczne, ale o realistyczne zabezpieczenie ich finansowego zaplecza. Podobne deklaracje głosi wielu polityków. W takiej atmosferze ochrona klimatu staje się głównym tematem kampanii wyborczej. Nie zniknie nawet, gdy przez region katastrofy przewiną się już wszyscy najważniejsi politycy. To z kolei gwarantuje, iż sprawa ta stanie na agendzie przyszłego rządu wyłonionego w wyniku wyborów 26 września tego roku.

Mimo złej prasy Armin Laschet ma obecnie największe szanse, aby stanąć na jego czele. CDU/CSU straciła nieco w ostatnich sondażach, ale nie jest to spadek dramatyczny i nadal, z niemal dziesięcioma punktami przewagi nad Zielonymi, jest najbardziej popularnym ugrupowaniem. Za nimi plasuje się SPD. Zdaniem mediów jej kandydat na kanclerza Olfa Scholz, minister finansów, najlepiej wypadł w czasie kryzysu powodziowego. Zdołał już przeprosić za swe zachowanie w Erftstadt, co zmniejszyło nieco falę krytyki.

Nikt nie jest jeszcze w stanie w pełni ocenić skutków niedawnej katastrofy powodziowej w zachodnich Niemczech. Nieznana jest także ostateczna liczba ofiar. Do poniedziałku naliczono 163 osoby, które straciły życie. W Nadrenii-Palatynacie zginęło 117 osób, w Nadrenii Północnej-Westfalii – 46 osoby.

Nadal trwają poszukiwania zaginionych. Rację miała kanclerz Merkel, która mówiła, że w niemieckim języku brakuje po prostu słów na opisanie tego, co się wydarzyło w ubiegłym tygodniu.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?