Gdy na początku poprzedniej dekady doświadczaliśmy eksplozji popularności platformy Facebook, dzisiejszy gigant z Palo Alto odważnie promował się wśród reklamodawców kampanią „Facebook NOW!”, wręcz krzycząc do przyszłych klientów, aby nie przegapili szansy, jaką dla ich interesów jest skorzystanie z tego kanału komunikacji. Korzystając z tej analogii w kontekście inwestycji polskich firm w Ukrainie, chciałoby się wykonać dzisiaj podobny krzyk, aby rozbudzić naszą uwagę i nie przegapić szansy, jaka rysuje się na horyzoncie.
Dodatnie saldo wymiany handlowej
Na przestrzeni ostatnich trzech lat Polska stała się jednym z największych partnerów handlowych Ukrainy. Pod względem obrotów handlowych zajmujemy drugie miejsce, do czego w dużej mierze przyczyniło się korzystne położenie naszego kraju i bezpieczeństwo naszych szlaków handlowych. W tym czasie nasz eksport do Ukrainy wzrósł blisko dwukrotnie i składał się głównie z paliw, broni, amunicji, samochodów osobowych, dronów i agregatów prądotwórczych.
Wojna sprzyja naszym interesom handlowym – saldo naszej wzajemnej wymiany jest jednoznacznie korzystne dla Polski – sprzedajemy do Ukrainy trzykrotnie więcej, niż z niej sprowadzamy. W ostatnich latach rynek ten stał się szóstym celem dla naszego eksportu, wyprzedzając między innymi Holandię czy USA.
Tego niewątpliwego sukcesu nie zakłóciły okresowe spory o import ukraińskich zbóż czy blokady granicy przez polskich przewoźników i producentów rolnych. Co najwyżej przyczyniły się do poprawienia na korzyść Polski imponującego już salda wymiany. Kwestią otwartą pozostaje, czy w kolejnych latach, zwłaszcza w przypadku zakończenia działań zbrojnych, będziemy mogli nadal liczyć na podtrzymanie handlowej hossy.
Długofalowe interesy i relacje gospodarcze budowane są na fundamentach bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Orientująca się na szybką integrację z unijnym rynkiem Ukraina, mogąca liczyć dodatkowo na znaczące środki na rekonstrukcję, będzie atrakcyjnym miejscem do lokowania kapitału, a równocześnie polem rywalizacji światowych inwestorów. Polskie firmy stoją przed dużą szansą na udział w projektach odbudowy, ale będzie to zależało od naszego aktywnego i przemyślanego działania.