W świecie przerażonym agresją Rosji na Ukrainę i konsekwencjami wojny, z wielu stron słychać głosy o skali wyzwań, jakim jest odbudowa Ukrainy. Np. w raporcie CEPR Press padają kwoty 500–1000 mld dol. wyliczone przez rząd Ukrainy i Szkołę Główną Handlową z Kijowa czy 400 mld dol. wg Banku Światowego. Ale odbudowa Ukrainy to nie tylko infrastruktura, kluczowe będą wartości i instytucje, które powinny na ich bazie się zreformować albo wręcz powstać. Kluczowy dla powodzenia może być plan kandydowania Ukrainy na członka Unii Europejskiej.
Polska, z podobną strukturą gospodarki, liczbą ludności, podobną kulturą i doświadczeniem życia w radzieckiej strefie, może być dobrym mentorem instytucji publicznych i ukraińskich organizacji biznesowych w przygotowaniu scenariusza dla nowej Ukrainy. Mamy unikatową szansę wykorzystania naszego doświadczenia transformacji. Kiedy zaczynaliśmy po 1989 roku drogę do demokracji i wolnego rynku, nie bardzo było z czyich rozwiązań korzystać. Recepty dojrzałych demokracji nie nadawały do nowej sytuacji przejścia od gospodarki centralnie sterowanej i planowanej do rynkowej.
Dzisiaj jesteśmy w innym miejscu. Po kryzysie finansowym, pandemii i teraz wojny, musimy szukać nowych nowego spojrzenia, uzupełnionego o kwestie Zielonego Ładu, wzmocnienia bezpieczeństwa i odporności, cyfryzacji, nowych technologii. Ukraina budując od nowa może przeskoczyć pewien etap rozwoju i uniknąć naszych błędów czy zaniechań. Ten scenariusz nie musi być też budowany zupełnie od nowa – Ukraina zna swoje przewagi konkurencyjne i słabości. W Ukrainie doradzało i doradza, albo wręcz pracuje wiele osób, które już wcześniej rysowały nowe perspektywy rozwojowe.
Warunki konieczne
Właścicielem i współautorem programu dla nowej Ukrainy, co oczywiste, musi być ona sama. Sami przeszliśmy w polskiej transformacji momenty, kiedy proponowane przez zagranicznych doradców propozycje nie przynosiły oczekiwanych rezultatów z różnych powodów: mentalnych, edukacyjnych, innej tradycji, zwyczajów, złego prawa. Jednak trzeba docenić zaangażowanie i możliwości zagranicznych instytucji: Banku Światowego, EBOR, EBI, MFW, bez których nie da się zrealizować programu rekonstrukcji, a także think tanków. Najważniejsze jednak, by to społeczeństwo Ukrainy czuło się jego podmiotem, miało swój głos. To wymaga odpowiedniej polityki informacyjnej, jawności procesu, realizmu, by nie obiecywać gruszek na wierzbie, co prowadzi do utraty zaufania. To będzie wieloletni i niełatwy, a czasami bolesny proces. Trudno oczekiwać od ludzi tak dramatycznie dotkniętych przez wojnę entuzjazmu dla „nowego”. Pierwszą potrzebą będzie chęć jak najszybszego powrotu do tego co było, co jest znane. „Nowe” może budzić opór i lęki, być może program odnowy wymagał czegoś na kształt referendum czy umowy społecznej. Wobec wniosku Ukrainy o przyszłe członkostwo w Unii, kluczowa rola powinna przypaść właśnie instytucjom unijnym. Z pewnością potrzebny będzie silny urząd integracji europejskiej z jednej strony i specjalna agencja (unijna?) do koordynowania pomocy, by uzyskać maksymalne synergie wszystkich instrumentów i programów pomocowych. Trzeba też brać pod uwagę amerykańskie, kanadyjskie czy brytyjskie deklaracje pomocy. Dziś strumienie potrzeb i ich spełniania są bardzo rozproszone. Niezbędna jest świadomość, że akcesja jest procesem bardzo złożonym, że uporządkowanie i dostosowanie otoczenia regulacyjnego do wymogów unijnych nie jest proste. Doskonale pamiętamy naszą ścieżkę, kiedy ze śmiechem i kpiną przyjmowano różnego rodzaju normy i wymagania, wtedy uznawane za absurdalne. Ale tego właśnie wymaga jednolity rynek. Jednak w pamięci wielu Polaków utarło się przekonanie, że UE i Bruksela to symbole jakiejś absurdalnej biurokracji. To także wymogi normalizacyjne, normy i akty prawne, walka z korupcją i dobrowolna utrata części kompetencji władz krajowych.
Reforma instytucjonalna państwa
Większość analiz i prognoz związanych z odbudową Ukrainy koncentruje się na odbudowie fizycznej infrastruktury, ale doświadczenie Polski uczy, że reformy już działających instytucji i budowa nowych nie mogą czekać. Wiemy co się sprawdziło, wiemy co do dziś w polskich realiach funkcjonuje źle.