Pod koniec kwietnia Rosja podjęła decyzję o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski, realizowanych w ramach kontraktu jamalskiego. Oficjalną przyczyną było odrzucenie przez polskie spółki warunku strony rosyjskiej, by płacić za błękitne paliwo w rublach.
Polska nie jest jedynym państwem, które to dotknęło – w tym samym czasie Gazprom przerwał dostawy gazu również do Bułgarii. Unijna komisarz ds. energii Kadri Simson po spotkaniu ministrów energii państw Unii Europejskiej 2 maja 2022 roku oceniła, że to sygnał Rosji, że podobnej presji może zostać poddane każde państwo członkowskie.
Trzecim krajem, który przestał otrzymywać rosyjski gaz, jest Finlandia. Nastąpiło to w sobotę 21 maja. Fiński operator Gasum zapowiedział jednak utrzymanie ciągłości dostaw dzięki gazociągowi Balticconnector, łączącemu Estonię i Finlandię.
Potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego obszaru UE jest na tyle pilna, że relatywnie szybko zapadają decyzje strategiczne zmieniające docelowy kształt sektora energii. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen 18 maja poinformowała, że Unia Europejska w perspektywie roku 2030 zamierza w ramach programu REPowerEU wydać kwotę bliską 300 mld euro na inwestycje uniezależniające branżę energetyczną od rosyjskich surowców.
Względnie bezpieczni
Polska jest relatywnie bezpieczna, gdy chodzi o możliwości zakupu gazu ziemnego. Tego nośnika energii raczej nie zabraknie, ponieważ mamy zdywersyfikowane kierunki i metody dostaw: fizyczny rewers na gazociągu jamalskim, gazoport w Świnoujściu, interkonektory międzysystemowe łączące Polskę z infrastrukturą gazową państw sąsiadujących, uruchomiony polsko-litewski gazociąg GIPL oraz planowany do oddania jesienią Baltic Pipe.