Mamy w planie 30 dużych projektów

W perspektywie 2023 r. priorytetem jest dokończenie strategicznych projektów dywersyfikacyjnych, zakładających budowę nowych lub rozbudowę istniejących punktów wejścia gazu do Polski – mówi Tomasz Stępień, prezes GAZ-SYSTEM.

Publikacja: 14.05.2021 09:00

Mamy w planie 30 dużych projektów

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z Gaz-System

Baltic Pipe zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Tę opinię słyszy się już od lat. Ale czy to prawda?

GAZ-SYSTEM jest krajowym operatorem przesyłowym, który od kilku lat konsekwentnie realizuje rządową strategię dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw gazu do Polski. Ta strategia to wielki program inwestycyjny, którego jednym z filarów jest projekt Baltic Pipe. Jego realizacja oznacza dla naszego kraju, że wkrótce powstanie nowy alternatywny względem gazociągu jamalskiego korytarz, dzięki któremu będzie możliwy przesył do Polski nawet 10 mld m sześc. norweskiego gazu rocznie.

Czyli nie tylko Baltic Pipe. Co jeszcze?

Nasz plan inwestycyjny to ponad 30 dużych projektów infrastrukturalnych. Najbardziej znane inwestycje GAZ-SYSTEM to oczywiście Baltic Pipe, Korytarz gazowy północ–południe, rozbudowa terminalu LNG w Świnoujściu, interkonektory z Litwą i Słowacją oraz projekt FSRU w Zatoce Gdańskiej. W perspektywie 2023 r. naszym priorytetem jest dokończenie przez GAZ-SYSTEM wszystkich strategicznych projektów dywersyfikacyjnych, zakładających budowę nowych lub rozbudowę obecnie istniejących punktów wejścia gazu do Polski. Od 2023 r. będziemy się mocniej koncentrować na inwestycjach, które mają charakter komplementarny w stosunku do realizowanych obecnie projektów strategicznych. Priorytetem w tym okresie będzie wzmocnienie krajowego systemu przesyłowego tak, by efektywnie rozprowadzać po Polsce gaz pozyskany z nowych źródeł i obsługiwać klientów, których zapotrzebowanie na gaz rośnie.

Baltic Pipe ma ruszyć w październiku 2022 roku. Czy to realny termin?

W branży rok gazowy liczymy od października do września. My zadeklarowaliśmy rynkowi pełną komercyjną gotowość przesyłu gazu Baltic Pipe w roku gazowym 2022/2023, czyli od października 2022 r.

Jak wygląda obecnie status budowy Baltic Pipe?

Budowa Baltic Pipe jest już mocno zaawansowana – zarówno w części lądowej, jak i morskiej. W kwietniu na lądzie w Polsce rozpoczęliśmy wiercenie tunelu w miejscu lądowania gazociągu morskiego. Na gazociągach lądowych Baltic Pipe Niechorze–Płoty oraz Goleniów–Lwówek trwa spawanie rur i ich zakopywanie. Równie zaawansowane są prace na trzech tłoczniach rozbudowywanych lub budowanych w ramach tego programu inwestycyjnego. Jeśli chodzi o część morską na przełomie kwietnia i maja na Morze Bałtyckie wypłynęły pierwsze trzy statki o nazwach Gungner R, Harald, Mjolner R odpowiedzialne za pogłębianie dna morskiego w wybranych miejscach na morzu, gdzie będzie układany gazociąg Baltic Pipe. 5 maja na statku Castorone, który stoi w porcie w Rotterdamie, mieliśmy ostateczną odprawę techniczną z wykonawcą gazociągu podmorskiego firmą SAIPEM, przed tym jak ta specjalistyczna jednostka morska wypłynie na Bałtyk. Zgodnie z planem Castorone rozpocznie „układkę" gazociągu morskiego pod koniec czerwca. Do końca roku chcemy zakończyć proces spawania i układania gazociągu podmorskiego. Rok 2022 przeznaczamy na testy, odbiory i jego uruchamianie.

Jakie widzi pan najważniejsze ryzyka w tym projekcie?

Realizacja tak dużych projektów inwestycyjnych jak Baltic Pipe wiąże się z licznymi ryzykami. Można o nich oczywiście szeroko opowiadać, ale w mojej ocenie najważniejsze jest to, żeby je wcześniej przewidzieć i odpowiednio nimi zarządzać. Największe ryzyka w tej chwili wiążą się z pandemią. Ten problem dotyka inwestorów i wykonawców na całym świecie. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy w GAZ-SYSTEM wypracowaliśmy odpowiednie procedury i procesy, dzięki którym udało się nam ograniczyć do minimum wpływ pandemii na nasze harmonogramy inwestycyjne. W części morskiej projektu dużym zagrożeniem są oczywiście zalegające na dnie Bałtyku niewybuchy oraz sama pogoda, która ma ogromny wpływ na ciągłość zaopatrzenia jednostek morskich, które układają gazociąg. Wspólnie z wykonawcą od strony realizacyjnej projektu jesteśmy przygotowani na różne scenariusze i mamy opracowane konkretne plany działań, które eliminują ryzyko ewentualnych opóźnień.

A nie będzie problemów, kiedy budowa BP dotrze np. do skrzyżowań z Nord Stream i Nord Stream2?

Na trasie gazociągu Baltic Pipe znajduje się kilkadziesiąt różnego rodzaju skrzyżowań z istniejącą infrastrukturą podmorską, taką jak kable energetyczne, telekomunikacyjne, a także gazociągi. Od strony formalnej przecięcie się takiej infrastruktury za każdym razem musi być uregulowane odpowiednimi porozumieniami z właścicielami „przecinanej" infrastruktury. Od strony technicznej każde skrzyżowanie posiada swój projekt wykonawczy, w ramach którego znajduje się opis techniczny rozwiązań budowlanych, które będą zastosowane w miejscu skrzyżowań. Wszystkie projekty, jak i porozumienia z właścicielami infrastruktury, która znajduje się na dnie Bałtyku, mamy już uzgodnione i podpisane.

Jak przebiega budowa duńskiej części Baltic Pipe?

W Danii podobnie jak w Polsce projekt składa się z części lądowej i morskiej. Nasz duński partner Energinet w zakresie swojej części projektu ma budowę podmorskiego gazociągu łączącego norweski system gazowy na Morzu Północnym z duńskim systemem na lądzie, rozbudowę duńskiego systemu przesyłowego, która umożliwi transport gazu z zachodniego wybrzeża do południowo-wschodniej części Danii oraz budowę nowej tłoczni gazu w Zealand. Postęp prac po stronie duńskiej jest bardzo zaawansowany. Obecnie układany jest gazociąg na dnie Morza Północnego. Duński odcinek podmorski liczy 100 km, a więc jest znacznie krótszy niż polski, który będzie miał długość ok. 280 km. Po stronie duńskiej jednym z ważniejszych elementów projektu jest „wpięcie" Baltic Pipe w istniejący gazociąg podmorski Europipe 2, który łączy Danię z Niemcami.

Ile to wszystko będzie kosztowało?

Plan inwestycyjny, który mamy przyjęty w spółce, zakłada realizację inwestycji o wartości ponad 15 mld zł do 2025 r. Wszystkie inwestycje obejmujące część morską i lądową programu Baltic Pipe stanowią jedną trzecią tego budżetu. Dodam tutaj, że jak popatrzymy na to z perspektywy całej polskiej gospodarki, to nakłady finansowe, które planujemy ponieść na inwestycje gazowe nie są duże – szczególnie w odniesieniu do kosztu związanego z brakiem alternatywnego źródła dostaw gazu, który od wielu lat ponosi polski odbiorca. Przypomnę, że partner handlowy GAZ-SYSTEM, spółka PGNiG, zgodnie z wyrokiem Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie niedawno otrzymała od Gazpromu zwrot 6,2 mld zł z tytułu nierynkowej ceny gazu, którą Polska była zmuszona płacić wschodniemu dostawcy. A mówimy tutaj tylko o okresie pięciu lat (odszkodowania obejmują okres między 1 listopada 2014 r. a 29 lutego 2020 r.). Gigantyczna wartość tego odszkodowania, pokazuje, jak dużym obciążeniem dla polskiej gospodarki jest sytuacja zależności ekonomicznej (nie wspominając o politycznej) od jednego dostawcy. Dlatego konieczne i uzasadnione ekonomicznie są inwestycje związane z posiadaniem własnej alternatywnej infrastruktury gazowej takiej jak Baltic Pipe, która umożliwi dostarczanie do Polski gazu z innych kierunków niż wschodni.

Skąd macie te pieniądze?

Pierwszym źródłem finansowania inwestycji są oczywiście środki własne GAZ-SYSTEM, pochodzące przede wszystkim z opłat za przesył gazu. W skali naszej spółki wysokość EBITDA (przychód operacyjny) stanowi kwotę rzędu 0,8–1 mld zł rocznie. Kolejnym źródłem są środki unijne. Jeśli chodzi o użycie środków z UE to jesteśmy jednym z liderów w Polsce. W latach 2014–2019 pozyskaliśmy ok. 4,5 mld zł dotacji unijnych na inwestycje związane z systemem przesyłowym w Polsce. Pozostałe 5 mld zł, które potrzebujemy, pozyskujemy z kredytów komercyjnych pozyskanych na polskim rynku finansowym.

Prognozy mówią, że w 2030 r. zapotrzebowanie na gaz w Polsce wzrośnie do 30 mld m sześc. Na gazie jako na paliwie pomostowym ma się opierać m.in. transformacja energetyki. Obecne zużycie to ponad 20 mld m sześc. rocznie. Czy te inwestycje wystarczą?

W 2020 r. przesył gazu w Polsce z uwzględnieniem poboru do podziemnych magazynów wyniósł ok. 20 mld m sześć. Z naszych prognoz, które zaprezentowaliśmy w nowym planie rozwoju infrastruktury przesyłowej na lata 2022–2031 wynika, że w perspektywie dziesięcioletniej popyt rynkowy na gaz ziemny może wzrosnąć nawet o 50 proc. Zapewniam, że system przesyłowy będzie gotowy do transportu tych ilości, właśnie dzięki inwestycjom, które obecnie budujemy lub planujemy do realizacji. Niemniej poza krajową siecią gazową i budową nowych punktów wejścia gazu do Polski bardzo ważnym tematem są magazyny gazu. Obecnie jako kraj w odniesieniu do wielu państw unijnych jesteśmy daleko od średniej rynkowej w zakresie posiadanych krajowych możliwości magazynowania gazu. Z tego powodu jako operator systemu przesyłowego od wielu lat podnosimy publicznie kwestię konieczności rozbudowy pojemności magazynów gazu w Polsce.

I co z tym robicie? Jaka pojemność magazynów byłaby optymalna?

W naszej ocenie w perspektywie kilkunastoletniej poziom pojemności magazynowych gazu w Polsce powinien wzrosnąć nawet o 2,5 do 3 mld m sześc. A więc chodzi o nawet dwukrotny wzrost pojemności krajowych magazynów gazu. Oczywiście do tego poziomu należy dochodzić etapami. W przypadku operatora najbardziej uzasadniona w polskich warunkach geologicznych jest budowa magazynów typu kawernowego. Ta technologia daje operatorowi systemu przesyłowego potrzebną dużą szybkość, z jaką może zatłaczać i odbierać gaz z magazynu, co w warunkach dużych wahań dobowych i sezonowych zużycia gazu jest nawet ważniejsze od ich pojemności.

Co z Jamałem? Odgrywa jakąś rolę w waszych planach?

Gazociąg jamalski w coraz większym stopniu obejmują regulacje, które od wielu lat obowiązują na rynku gazowym w całej Unii Europejskiej. Z chwilą zakończenia w 2022 roku historycznego kontraktu rządowego zawartego między Polską a Rosją, GAZ-SYSTEM będzie zarządzał 100 proc. przepustowości tego gazociągu. Dlatego w nowym planie rozwoju, który przedłożyliśmy do akceptacji prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki, założyliśmy wykorzystanie od 2026 roku polskiego odcinka gazociągu jamalskiego na potrzeby wzmocnienia krajowej sieci przesyłowej. Korzystanie z Jamału wzmocni nasz krajowy system przesyłowy i pozwoli nam efektywnie sterować przepływami gazu z Baltic Pipe i Terminalu LNG w Świnoujściu.

To plany czy już realne działania?

Plany, które zostały umieszczone w oficjalnym zaprezentowanym rynkowi dokumencie, jakim jest Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju (KDPR) na lata 2022–2031. GAZ-SYSTEM umieścił w nim informację, o budowie pięciu nowych połączeń między krajowym systemem przesyłowym gazu (KSP) a systemem gazociągów tranzytowych (SGT). Dodam, ze dzięki wykorzystaniu Jamału jako elementu systemu przesyłowego będziemy mogli nie tylko efektywniej, ale też „taniej" dostarczać gaz do naszych klientów.

A jak będziecie sobie rekompensować inwestycje? Czy przełoży się to na cenę gazu dla odbiorców?

Głównymi składnikami opłaty, którą ponosi odbiorca gazu, są cena zakupu tego surowca ze źródła i jego dystrybucja. Tylko ok. 7 proc. kwoty płaconej przez gospodarstwa domowe stanowi tzw. opłata przesyłowa, którą nalicza GAZ-SYSTEM. Myśląc o tej opłacie musimy mieć świadomość, że te 7 proc., które otrzymuje operator, finansuje inwestycje, dzięki którym polscy odbiorcy będą mieli szansę zakupu gazu z nowych źródeł po niższych cenach.

Czy wraz ze wzrostem zapotrzebowania na gaz stanie się potrzebny Baltic Pipe 2? Czy powstanie druga rura?

Inwestycje, które zaplanowaliśmy w nowym planie rozwoju, są w pełni wystarczające do zaspokojenia opublikowanych przez GAZ-SYSTEM prognoz zapotrzebowania polskiej gospodarki na gaz w perspektywie dziesięcioletniej. Co do drugiej nitki Baltic Pipe to myślę, że rynek sam zadecyduje, czy po 2030 r. taka inwestycja będzie potrzebna i uzasadniona od strony ekonomicznej.

Istnieje jednak druga strona medalu. Gaz spełni swoją rolę jako paliwo przejściowe i zaczniemy od niego odchodzić. Co wtedy z tą potężną infrastrukturą?

Nasze projekty planujemy w perspektywie 20-letniej, ponieważ w takim okresie następuje pełny zwrot ekonomiczny większości inwestycji, które realizujemy. Obecny duży wzrost rynkowego zapotrzebowania na gaz wynikający m.in. z potrzeb transformacji energetycznej, potwierdza, że gazowe instalacje wytwórców energii i ciepła, które teraz są projektowane lub budowane, będą wykorzystywane przez kolejne dziesięciolecia. W mojej ocenie do czasu, w którym dokona się transformacja energetyczna, która obejmie wszystkie sektory gospodarki i umożliwi konsumentom zakup energii po akceptowalnej dla nich cenie, gaz ziemny będzie odgrywał istotną rolę w naszej gospodarce. Rynek gazu w Polsce od kilku lat rośnie, a prognozy – nawet te najbardziej konserwatywne – pokazują, że dynamika tego wzrostu będzie jeszcze większa. Wraz z rynkiem rośnie również operator systemu przesyłowego. Poprzez realizowane inwestycje w infrastrukturę gazową za dziesięć lat GAZ-SYSTEM będzie dwukrotnie większą spółką, jeśli chodzi o wartość aktywów, niż jest obecnie.

—rozm. mp

CV

Tomasz Stępień jest prezesem GAZ-SYSTEM od grudnia 2015 r. Ze spółką jest związany od 2008 r. Wcześniej pracował m.in. w PGNiG i Ministerstwie Gospodarki. Absolwent Wydziału Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Materiał powstał we współpracy z Gaz-System

Baltic Pipe zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Tę opinię słyszy się już od lat. Ale czy to prawda?

Pozostało 99% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację