Australia mierzy się obecnie z najwyższą falą epidemii koronawirusa od początku pandemii. Fala napędzana jest transmisją wariantu Omikron - i związanych jest z nią ok. 2 mln zakażeń, co jest liczbą pięciokrotnie wyższą niż liczba zakażeń wykrytych w Australii od marca 2020 roku.
Jednak w ostatnich dniach w Australii daje się zaobserwować stabilizację jeśli chodzi o liczbę chorych na COVID-19 w szpitalach. To z kolei rodzi nadzieję, że sytuacja zacznie się wkrótce poprawiać, a fala epidemii będzie opadać.
- Generalnie sytuacja jest stabilna... spodziewamy się spadków (liczby hospitalizacji) - mówił główny lekarz stanu Queensland, John Gerrard w czasie konferencji pasowej. Liczba chorych na COVID-19 w szpitalach w Queensland spada od trzech dni i obecnie wynosi 818.
Czytaj więcej
Władze Australii Zachodniej podjęły decyzję, że 5 lutego - wbrew wcześniejszym planom - nie otworzą granic stanu, który od miesięcy izoluje się od pozostałej części kraju w związku z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2.
Jednocześnie Gerrard ostrzegł, by nie uważać, że walka z epidemią w stanie zamieszkiwanym przez ok. 5 mln osób się skończyła. - Nie wychodźcie i nie świętujcie - zaznaczył.