Auta bez kierowcy też miewają stłuczki

Cztery spośród prawie 50 autonomicznych samochodów jeżdżących po drogach Kalifornii miały już wypadki. Producenci niechętnie się do nich przyznają.

Aktualizacja: 13.05.2015 11:26 Publikacja: 13.05.2015 08:48

Lexusy z charakterystycznym wyposażeniem służą do testowania technologii autonomicznej jazdy Google.

Lexusy z charakterystycznym wyposażeniem służą do testowania technologii autonomicznej jazdy Google.

Foto: google

Szczegółowe informacje dotyczące wypadków i ewentualnych poszkodowanych objęte są tajemnicą. Jednak kalifornijski departament ruchu drogowego ujawnił statystykę dotyczącą samochodów bez kierowcy obejmującą okres od września ubiegłego roku — kiedy rozpoczęto wydawanie zezwoleń na poruszanie się takich aut po drogach.

W ciągu ośmiu miesięcy flota 48 pojazdów miała cztery stłuczki. W trzech uczestniczyły samochody testowane przez Google. W jednym przypadku sprawa dotyczy auta przygotowanego przez firmę Delphi. Obie firmy podkreślają, że do żadnego z wypadków nie doszło „z winy" komputerów.

Niemniej jednak, według informacji, które zdobyła agencja AP, podczas dwóch wypadków „za kierownicą" siedziała maszyna. W pozostałych dwóch samochodem kierowali żywi ludzie. Przepisy nakazują obecność człowieka w kabinie i gotowość natychmiastowego przejęcia sterowania w razie niebezpieczeństwa.

Google twierdzi, że wszystkie zdarzenia od września były zwykłymi stłuczkami, a nie poważnymi wypadkami. Odbywały się na małej prędkości i z reguły polegały na najechaniu przez inny samochód na tył auta Google'a. Od 2009 roku, kiedy firma rozpoczęła swoje testy, w zrobotyzowane auta wjechano 11 razy. Firma określiła wszystkie te zdarzenia jako nieistotne wgięcia zderzaków, uszkodzenia lusterek czy świateł. W żadnym wypadku nie ucierpiał człowiek. Wszystkie były za to spowodowane ludzką nieuwagą lub brakiem koncentracji.

Według oficjalnych rejestrów Google ma pozwolenia na jazdę 23 specjalnie wyposażonych terenowych Lexusów. 12 autonomicznych pojazdów ma Tesla. Po trzy — Audi, Mercedes i Nissan, podczas gdy producenci podzespołów Bosch i Delphi — po dwa.

Niechęć do upublicznienia okoliczności nawet mało znaczących kolizji irytuje Johna Simpsona z konsumenckiej organizacji Consumer Watchdog. Simpson w rozmowie z portalem Phys.org podkreśla, że przedstawione przez Google projekty małych autonomicznych samochodów są całkowicie pozbawione kierownicy i pedałów. A to oznacza, że człowiek nawet nie będzie miał żadnej możliwości reakcji — nawet jeżeli uzna ją za konieczną. Z tego powodu — uważa Simpson — ujawnienie i przeanalizowanie wszystkich danych o wypadkach skomputeryzowanych samochodów jest konieczne.

Szczegółowe informacje dotyczące wypadków i ewentualnych poszkodowanych objęte są tajemnicą. Jednak kalifornijski departament ruchu drogowego ujawnił statystykę dotyczącą samochodów bez kierowcy obejmującą okres od września ubiegłego roku — kiedy rozpoczęto wydawanie zezwoleń na poruszanie się takich aut po drogach.

W ciągu ośmiu miesięcy flota 48 pojazdów miała cztery stłuczki. W trzech uczestniczyły samochody testowane przez Google. W jednym przypadku sprawa dotyczy auta przygotowanego przez firmę Delphi. Obie firmy podkreślają, że do żadnego z wypadków nie doszło „z winy" komputerów.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji