Gość ocenił, że bańki na rynku mieszkań jeszcze nie ma, ale warto o niej mówić, żeby się nie pojawiła. - Jeżeli obudzimy się za późno, to możemy mieć kłopot na rynku. Musimy edukować społeczeństwo, że nie jest tak, że kredyty zawsze będą tanie, mieszkania będą drożeć i na najmie zawsze da się zarobić. Wtedy ludzie będą ostrożniejsi i do bańki nie dojdzie - mówił Krasoń.
Przypomniał, że KNF już parę lat temu podjęła decyzje o zabezpieczaniu rynku pod kontem wkładu własnego. Wcześniej można było zaciągnąć kredyt na 130 proc. wartości nieruchomości, teraz trzeba mieć wkład własny. Nie ma też kredytów frankowych.
Gość podał, że w ostatnim roku ceny mieszkań rosły średnio 9-10 proc. - Jednak rynek rynkowi jest nierówny. Najbardziej dynamiczne wzrosty były w Krakowie i Trójmieście (ponad 10 proc.). W Warszawie to było 6-7 proc. W IV kwartale 2019 r. ceny rosły dużo wolniej, w okolicach 1 proc., były nawet spadki. Nie wiemy czy to długoterminowy trend, bo ten rynek jest mocno nieprzewidywalny – stwierdził.
- Uważam, że dynamiczny wzrost z ostatnich kwartałów doprowadził do przekroczenia progu bólu ceny części kupujących, głównie inwestorów. Myślę, że dojdzie do stabilizacji cen. Nie ma warunków, żeby te ceny bardzo spadały – dodał.