W tym tygodniu Rada Ministrów przyjęła projekt wchodzący w skład rynkowej części pakietu mieszkaniowego. Chodzi o ustawę o rozliczaniu ceny lokali lub budynków w cenie nieruchomości zbywanych z gminnego zasobu nieruchomości.
– Chcemy uwolnić tereny, które są w posiadaniu gmin. Oczywiście z korzyścią dla nich i ich mieszkańców. W zamian za udostępnienie gruntu inwestorowi, gmina otrzyma określoną liczbę lokali. Będzie je mogła przeznaczyć na zaspokojenie lokalnych potrzeb mieszkaniowych lub społecznych – mówi Jarosław Gowin, wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii.
Wprawdzie już dziś samorządy mogą przeznaczać swoje nieruchomości na cele inwestycyjne. Ale robią to niechętnie. Brakuje też szczegółowych rozwiązań.
Rząd chce, by dzięki tym przepisom zwiększyła się podaż gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Przy okazji, by przybyło tańszych mieszkań. Z roku na rok rośnie bowiem liczba oddawanych nowych mieszkań. W 2015 r. zostało wybudowanych 147,2 tys., a w 2019 r. – prawie 200 tys. mieszkań. Za tym sukcesem stoją przede wszystkim deweloperzy. Jednocześnie dalszy wzrost rynkowej podaży mieszkań ogranicza brak gruntów budowlanych. Temu rząd chce przeciwdziałać.
Nowe przepisy przewidują, że najpierw rady gmin będą decydowały, czy chcą przeznaczyć swoje działki budowlane na sprzedaż w zamian za pulę mieszkań od inwestora. Jeżeli się na to zdecydują, określą podstawowe wymagania dla mieszkań z puli, tj. minimalną liczbę, rodzaj, standard oraz cenę w przeliczeniu na mkw. według średniego wskaźnika przeliczeniowego w rozumieniu ustawy o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania.