Marek Wielgo ocenia założenia nowego programu wpierającego zakup mieszkań:
Ministerstwo Rozwoju i Technologii wybrało bardzo niefortunną nazwę dla swojego nowego programu kredytowego. Program o takiej nazwie („Mieszkanie na start”) powstał już bowiem w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy i zakłada dopłaty do czynszów w mieszkaniach budowanych przez PFR Nieruchomości w ramach programu „Mieszkanie +”.
Czytaj więcej
Program "Mieszkanie na start" może ruszyć już w połowie 2024 r. Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii zapewnia, że ma on być prorodzinny. Nowy program mieszkaniowy to następca Bezpiecznego Kredytu 2 proc., na który 1 stycznia 2024 roku skończyło się finansowanie.
Określenie progów dochodowych dla beneficjentów nowego programu praktycznie nic nie zmieni. Są one bowiem dość wysokie. I dobrze, bo wprowadzenie niskich progów dochodowych groziłoby tym, że część kredytobiorców mogłaby w przyszłości nie podołać spłacie kredytu. Należy zauważyć, że - według Biura Informacji Kredytowej – tzw. scoring kredytowy, czyli wiarygodność beneficjentów programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” jest niższa niż w przypadku kredytów mieszkaniowych udzielanych na warunkach rynkowych.
Obniżenie ceny kredytu pewnie ucieszy wielu potencjalnych nabywców. Muszą się oni jednak liczyć z tym, że jeśli wstrzymają się z zakupem mieszkania do połowy roku zapłacą za nie więcej. Obawiam się, że powtórzy się historia z „Bezpiecznym kredytem 2 proc.”, który zmobilizował do zakupu mieszkań tych, którzy nie mogli liczyć na dopłatę od państwa. Efektem tego był gwałtowny wzrost cen mieszkań.