Gdy patrzę na rosnący z miesiąca na miesiąc czynsz, to zastanawiam się, gdzie jest próg bólu, po przekroczeniu którego przestaniemy regulować nasze rachunki.
To prawda, obserwujemy, że coraz więcej osób, nawet takich, które nigdy nie zalegały z niczym, przestają płacić rachunki. Robi się poważnie. Coraz więcej ciepłowni zgłasza, że nie dostaje od państwa rekompensat za zamrożone ceny energii. Do tego rachunki są podwyższane o opłatę za dystrybucję, o czym nie było mowy w ustawie. I tak to obietnice o tanim ogrzewaniu sobie, a życie sobie.
Ale jak to. Każdy mieszkaniec spółdzielni dostał właśnie pismo mówiące o tym, że dzięki staraniom rządu jest taniej.
Tak, ustawowo mamy wysyłać każdemu oświadczenie takiej treści pod groźbą kar. Pokazaliśmy ten druk rzecznikowi praw obywatelskich, zdziwił się bardzo. Jak wytłumaczyć ludziom, których już nie jest stać na płacenie czynszu, że rząd zadbał o ich rachunki. Może niech sami wyciągną wnioski. Jakkolwiek by na to patrzeć, nie jesteśmy uczestnikami procesu taryfikacyjnego. Rozmawiałem z prezesami dwóch śląskich spółdzielni, którzy zapowiedzieli, że nie są w stanie zrealizować tego obowiązku informacyjnego w siedem dni, więc jak mają być ukarani, to trudno. Mają 10 tys. mieszkań, a dostali siedem dni na poinformowanie mieszkańców o zasługach rządu.
I co teraz?