W Krakowie najem kawalerek w II kw. kosztował średnio 2 tys. zł. To o 8,6 proc. więcej niż w I kw. Dwa pokoje zdrożały o 6,6 proc., do ponad 2,7 tys. zł. O 3,5 proc., do niecałych 4,3 tys. zł, spadł średni czynsz za trzy pokoje. Czynsze za kawalerki mocno, bo o 14,2 proc., do 1,6 tys. zł, spadły w Łodzi. Ale średni czynsz za dwa pokoje wzrósł o 6,9 proc., do ponad 2,1 tys., a za trzy – o 12,5 proc., do ponad 3,3 tys. zł. W Warszawie za wynajem kawalerki właściciele żądali w II kw. ponad 2,4 tys. zł, tylko 0,4 proc. więcej niż w I kw. Najem dwóch pokoi w stolicy zdrożał o 6,4 proc., do niemal 3,8 tys. zł, a trzech – o 3,5 proc., do niespełna 5,7 tys. zł.
Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości, zauważa, że najbardziej drożeją pojedyncze pokoje, kawalerki i mieszkania dwupokojowe. To na takie nieruchomości jest największy popyt. – W zależności od miasta średnie czynsze za metr lokalu (bez opłat) wahają się od 35 zł w Częstochowie do 65 zł w Warszawie. Są średnio o ok. 25 proc. wyższe niż rok temu – szacuje prezes.
Zaznacza, że wielu studentów nie zwolniło mieszkań na wakacje w obawie, że we wrześniu nie znajdą przyzwoitego lokum. – A wielu z tych, którzy musieli opuścić mieszkania, by właściciele mogli je zaoferować na wynajem krótkoterminowy, już teraz zadbało o stosowne umowy i aneksy na kolejny rok – mówi prezes Estatic Nieruchomości. – Dlatego też nie spodziewam się dużego skoku podaży. Szczególnie że do Ukraińców i studentów dołączyła duża grupa osób, których nie stać na zakup nieruchomości lub dla których kupno nie ma ekonomicznego sensu. Z naszych danych, ale i tych publikowanych m.in. przez Expander czy Rentier.io wynika, że w większości przypadków najem jest dziś bardziej opłacalny niż kredyt hipoteczny. Biorąc pod uwagę 45–50-metrowe mieszkania w dużych miastach, różnica może dochodzić nawet do 1,7 tys. zł miesięcznie na korzyść wynajmu.
Marcelina Wolny z katowickiego oddziału Power Invest ocenia, że o tej porze roku mieszkania zwalnia wielu studentów. – Nie będzie to mieć jednak wpływu na podaż. Zwalniane lokale niemal natychmiast zajmują młodsze roczniki – wyjaśnia. Dodaje, że na śląskim rynku najmu najbardziej pożądane są dwu- i trzypokojowe mieszkania o powierzchni ok. 40–50 mkw. – Niezmienną popularnością cieszą się nieruchomości w pobliżu centrum, uczelni wyższych i biurowców dużych korporacji – mówi Marcelina Wolny. Jej zdaniem perspektywy dla rynku najmu mieszkań są bardzo dobre. – Przyczyniła się do tego wyjątkowo wysoka inflacja i stale rosnące stopy procentowe, które uniemożliwiają coraz większej części społeczeństwa zakup własnego mieszkania – wyjaśnia.
Będą wyprzedaże
Łukasz Wydrowski uważa, że „perspektywy dla wynajmujących mieszkania są świetliste, dla najemców – dość ciemne”. – Galopująca inflacja, rosnące koszty utrzymania, wyższe raty kredytów oraz gigantyczny popyt mogą rozkręcić spiralę cen. Wiele zależy od dalszych decyzji NBP oraz rządu i ich zarządzania trudną sytuacją gospodarcza – mówi. – Przy najczarniejszym scenariuszu – stagflacji (wysoka inflacja i niski wzrost gospodarczy) – stawki najmu mogą pójść w górę nawet o 50–80 proc. Jeśli uda się tego uniknąć, a popyt pozostanie na niezmienionym poziomie, to w ciągu kolejnych kilku miesięcy możemy się spodziewać wzrostów o 20–30 proc.
Ocenia, że rosnąca rentowność najmów będzie napędzała popyt na zakup mieszkań przez inwestorów i fundusze, co w konsekwencji może uzupełnić lukę podażową i doprowadzić do stabilizacji cen.