Tak naprawdę nie jest to wyłącznie album Doroty Miśkiewicz jednej z najlepszych naszych wokalistek jazzowych. Jej muzyczne zainteresowania są znacznie szersze, czego dowodzi najnowsza płyta „Bons amigos”.
Z Hancockiem i Shorterem
Dorota Miśkiewicz nagrała ją z Toninho Hortą, legendarnym już gitarzystą, kompozytorem i wokalistą brazylijskim zaliczanym do filarów jazzu latynoskiego. Jest mocno zakorzeniony w USA, gdzie współpracował z Patem Metheny, Herbie Hancockiem czy Waynem Shorterem.
Czytaj więcej
Ponad 40 wydarzeń ze wszystkich dziedzin sztuki złoży się na największą imprezę artystyczną Łodzi, Festiwal Czterech Kultur zaczyna się już 8 września.
Muzyką brazylijską Dorota Miśkiewicz interesowała się już wcześniej, czego dowodem wydana kilkanaście lat temu płyta „Caminho”. Po raz pierwszy jednak pracowała, rzec można, u źródła. Te nagrania powstały w Rio de Janeiro, a Toninho Horta zaproponował Polce dobrze mu znanych artystów brazylijskich – basistę Michaela Pipoquinhę oraz perkusistę Armando Marcala, którego później wsparł też Bodek Janke.
Większość spośród jedenastu utworów, które znalazły się na „Bons amigos”, to kompozycje samego Toninho Horty, trzy napisała Dorota Miśkiewicz wspólnie z Markiem Napiórkowskim. Jest wśród nich nowa wersja tytułowej piosenki z „Caminho”, którą teraz nazwano „Nucę, gwiżdżę sobie (Canto Canto)”. Ta dwujęzyczność jest zrozumiała, bo Dorota Miśkiewicz śpiewa na płycie w duecie z Hortą. Bywa tak, że każde robi to w swoim języku, ale Polka czasami bardzo udanie sięga po język portugalski. A w otwierającym albumie utworze o Manoelu odważnie i dość płynnie Horta radzi sobie z polskim.