Skaldowie z perspektywy Brathanków

Płyta "Brathanki grają Skaldów” to dobry pomysł na przypomnienie muzyki Andrzeja Zielińskiego. Niestety, część piosenek ma klezmerskie aranżacje

Publikacja: 03.09.2011 11:52

Skaldowie z perspektywy Brathanków

Foto: materiały prasowe

Prapoczątków tego albumu można się doszukiwać w programie „Muzyka łączy pokolenia", w którym Brathanki wystąpiły ze Skaldami – tak ich wokalista Jacek Zieliński przedstawia przebieg zdarzeń.

Zobacz na Empik.rp.pl

Z kolei Andrzej Zieliński sięga pamięcią do „Szansy na sukces". Podczas finału w 2010 r. został poinformowany, że wykonawcy przeboju „Czerwone korale" chcieliby zebrać jego piosenki na jednej płycie. Przystał na pomysł również dlatego, że lider Brathanków Janusz Mus jest góralem z Suchej Beskidzkiej. Zainteresowało go też, że partie napisane dla brata zaśpiewa wokalistka Agnieszka Dyk.

Najlepiej wypadają piosenki z drugiej części płyty wprost nawiązujące do góralskiego folkloru. Ich zestaw rozpoczyna zaintonowane przez cały zespół „Na wirsycku". Czuć, że wszyscy bawią się fantastycznie. Stefan Błaszczyński gra na flecie rockowo niczym Ian Anderson z Jethro Tull, fantastycznie brzmią partie skrzypiec Adama Prucnala. Ujawniła temperament Agnieszka Dyk. Świetnie czuje się z akompaniamentem hardrockowych gitar także w rytmicznym „Juhas zmarł". Refren „Siwa mgła w górę szła" brzmi jakby wykonywała go grupa Kat.

Ludową oprawę w postaci męskich chórków otrzymał „Króliczek" oraz „Malowany dym". Śpiew wokalistki jest bardziej refleksyjny i w takiej tonacji został nagrany cały finał albumu. Współtworzą go jesienna ballada „Pójdę do nieba" oraz „W żółtych płomieniach liści", który w duecie z Agnieszką Dyk zaśpiewał Jacek Zieliński. Wzruszająco i pięknie.

Pierwsza część, niestety, robi wrażenie mdłego podkładu karaoke. Nawet wspaniała kompozycja „Od wschodu do zachodu słońca" może tak zniechęcić słuchacza, że nie będzie chciał dotrwać do lepszych nagrań. „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" straciło charakter żartobliwej piosenki – grupa gra bowiem tak szybko, jakby chciała zdążyć pomiędzy jednym a drugim blokiem reklamowym. Lepsze, bliższe oryginału jest „Marzenie wiejskiego listonosza". Jazzujący charakter solówki na skrzypcach pokazał, że największym przebojom można nadać nowy charakter – bardziej liryczny w partii wokalnej.

Dla porządku dodam jednak, że zarówno bracia Zielińscy, jak i Leszek Aleksander Moczulski, autor tekstów, są płytą zachwyceni.

Prapoczątków tego albumu można się doszukiwać w programie „Muzyka łączy pokolenia", w którym Brathanki wystąpiły ze Skaldami – tak ich wokalista Jacek Zieliński przedstawia przebieg zdarzeń.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Sprzeciw wobec planów odwołania dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostry
Kultura
Prof. Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk dyrektorką Zamku Królewskiego
Kultura
DALI CYBERNETICS - Immersyjna podróż w głąb genialnego umysłu Salvadora Dalí
Kultura
Profesor Wojciech Fałkowski odwołany ze stanowiska dyrektora Zamku Królewskiego
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Kultura
Rebecca Horn, legendarna niemiecka artystka o międzynarodowej sławie, nie żyje