– Powściągliwość światopoglądowa twórców rapu wynika z czystej kalkulacji: lepiej nie dzielić odbiorców, bo prawicowy słuchacz też ma pieniądze – mówi Marcin Flint. – Częściej odnoszą się do protestów w mediach społecznościowych, niż w utworach, choć w muzyce ten temat też zaczyna się już pojawiać, ale nie są to utwory muzyków, którzy i tak nie mają nic do stracenia – dodaje.
Gość audycji mówi, że raperzy są jak papierek lakmusowy młodego pokolenia. Wyrażają to, co najważniejszego się wśród młodych dzieje. Często są oskarżani, że kształtują pewne nastroje, ale częściej pokazują, jak te nastroje wyglądają. Wiedzą, co się dzieje wokoło, nie stracili kontaktu z rzeczywistością.
– Zachodni hip hop był zdecydowanie lewicujący, był bardzo często islamski, polski hip hop na początku szedł zdecydowanie na prawo, był konserwatywny, a teraz jest trochę ideologicznej wolnoamerykanki, coś nowego światopoglądowo jest się dopiero w stanie ukształtować – dodaje.
Czy Taco Hemingway jest raperem antysystemowym? Czy przed akcją #Hot16challenge polscy raperzy angażowali się społecznie? Czy polski rap zmieni podejście młodych do polityki? Czy fani chcą wiedzieć, jakie ich idole mają poglądy? Dlaczego utwory rapowe są coraz krótsze i jak to wpływa na muzykę? O tym wszystkim w najnowszym odcinku podcastu „O tym się mówi”.