W Warszawie w nocy z czwartku na piątek doszło na Żoliborzu do starć policji z uczestnikami demonstracji zorganizowanych w stolicy po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek uznał tzw. aborcję eugeniczną za sprzeczną z Konstytucją.
- Obserwowałem to, co się działo podczas demonstracji, bo jestem z tym emocjonalnie związany. W 2016 i 2017 roku, jako Inicjatywa Polska, zbieraliśmy podpisy pod projektem liberalizacji prawa aborcyjnego. Chcieliśmy zatrzymać pomysły dotyczące zaostrzenia przepisów - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
Jak ocenił polityk, Trybunał Konstytucyjny "posłużył do tego, by pójść na skróty i bardzo szybko wprowadzić zasady zaostrzające prawo aborcyjne”. - W 2015 i 2016 broniliśmy Trybunału nie bez kozery, bo dziś widzimy, co się dzieje - stwierdził poseł i dodał, że decyzję w tej sprawie podjęto w tym momencie, aby utrudnić grupowanie się i protestowanie.
Poseł odniósł się również do demonstracji w Warszawie mówiąc, że była ona zwołana ad hoc. - Ludzie przychodzili i zamiast się rozchodzić, było ich coraz więcej. Dziś będzie następny protest, kolejne w weekend. Nikt jeszcze z kobietami nie wygrał. Nie można w ten sposób, przez Trybunał, tylnymi drzwiami, uchwalać prawa w Polsce - powiedział Joński. Jak zaznaczył, „będzie solidaryzował się z kobietami, bo uważa, że nie tak powinno wprowadzać się zmiany w przepisach”.