- Ale widzimy, że to nie są decyzje pojedynczych osób w Polsce. To są setki tysięcy ludzi, którzy głośno mówią o tym co sądzą o nie-wyroku nie-Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji - dodał Śmiszek.
- Druga rzecz to jest dynamika protestów społecznych. Nikt nie ma wątpliwości, że nikt nie jest w stanie utrzymać takiej olbrzymiej mobilizacji ulicznej przez tygodnie czy miesiące. Znajomi pytają mnie: czy ludziom już nie zależy? Nie. Pamięć o krzywdzie i niesprawiedliwości, która spotyka kobiety ze strony państwa, zostaje, ta energia zostaje - ocenił poseł Lewicy.
- Są pomysły jak w sposób pozytywny skanalizować tę energię - dodał.