152 zł brutto, czyli 137,50 netto – tyle za kilkugodzinne posiedzenie dostają członkowie , najważniejszego organu zajmującego się heraldyką. Opiniuje ona wzory herbów, flag i innych symboli jednostek samorządu terytorialnego, a także zmiany w symbolice państwowej.
Zdaniem przewodniczącego komisji ks. dr. Pawła Dudzińskiego zarobki, które od 2002 roku się nie zmieniły, są dziś tak niskie, że od członków trudno cokolwiek wyegzekwować, bo de facto pracują społecznie. Tak wynika z kontroli MSWiA w komisji, do której wyników dotarliśmy.
Pracusie i leserzy
Kontrolę przeprowadzono od stycznia do lutego i obejmowała dwa lata działania komisji. Jak ustaliło MSWiA, w tym czasie podjęła ona 147 uchwał w sprawie wzorów symboli jednostek samorządu terytorialnego oraz projektów aktów prawnych związanych z heraldyką. „Komisja Heraldyczna prawidłowo realizowała zadania wynikające z (…) ustawy o odznakach” – uznali kontrolerzy, choć stwierdzili też nieprawidłowości.
Czytaj więcej
Najważniejszym ciałem zajmującym się heraldyką kieruje osoba, której dwukrotnie nie udało się uzyskać habilitacji z powodu oskarżeń o plagiat.
Jednym z nich jest nieprzestrzeganie 30-dniowego terminu na wydanie opinii, innym zaś– nierównomierne rozłożenie spraw. Zgodnie z ustawą w skład komisji powinno wchodzić 13 członków, jednak w rzeczywistości jest ich 11, bo jeden zmarł, a drugi złożył rezygnację. W praktyce w komisji sprawy referuje jednak tylko trzech członków, z których każdy zrobił to w ponad 50 przypadkach. U innych referowanych spraw było znacznie mniej. Rozłożenie jest na tyle nierównomierne, że dwóch członków nie zreferowało żadnej sprawy, a kolejnych dwóch – tylko po jednej.