Społeczeństwo to dla mnie ani nie jakaś całość ponadludzka, ani prosta suma obywateli, tylko to, co dzieje się pomiędzy ludźmi: sieć relacji międzyludzkich w nieustannej zmienności. A dzieje się źle!
Pandemia atakuje nie tylko tkankę płucną, ale także tkankę społeczną, relacje międzyludzkie.
Używając metafory, powiem ogólnie, że mamy społeczeństwo bez twarzy. Bo twarz, to biologicznie dane najważniejsze narzędzie komunikacji, została zasłonięta przez maseczki. A fundamentalne ludzkie relacje twarzą w twarz zostały zastąpione przez relacje zdalne, wirtualne, upośrednione przez technikę.
Tak zmieniła się forma relacji. Ale ważniejsze jeszcze, jak zmieniła się treść. Tu metafora społeczeństwa bez twarzy zyskuje nowe znaczenie, twarzy utraconej w sensie, w jakim mówią o tym Chińczycy. Zobaczmy trzy relacje najważniejsze, od których w dużej mierze zależy zarówno dobrostan jednostki, jak i dobrobyt społeczeństwa. To relacje moralne: zaufanie, solidarność i odpowiedzialność. Co z nimi uczyniła pandemia?
Zaufanie pionowe do władzy, zawsze u nas niewysokie, zostało doszczętnie zniszczone przez ignorowanie w zarządzaniu pandemią fundamentalnej jako kryterium wiarygodności reguły 3 K: konsekwencji, koherencji i kontynuacji.