To pierwsza decyzja będąca formą wywarcia presji przez administrację Joe Bidena na kubański rząd, od momentu wybuchu protestów będących największą demonstracją sprzeciwu wobec polityki komunistycznych władz od dziesięcioleci.
"To tylko początek" - napisał Biden w oświadczeniu, potępiając "masowe zatrzymania" i "fikcyjne procesy" uczestników demonstracji.
"USA będą nadal nakładać sankcje na osoby odpowiedzialne za prześladowania Kubańczyków" - dodał.
Szef MSZ Kuby, Bruno Rodriguez, we wpisie na Twitterze odrzucił sankcje USA jako "bezpodstawne" i wezwał USA, aby zastosowały analogiczne środki wobec siebie w związku z "codziennymi represjami i brutalnością policji".
Departament Skarbu poinformował, że sankcje objęły całą jednostkę sił specjalnych MSW oraz generała Alvaro Lopeza Miera, ministra Rewolucyjnych Sił Zbrojnych.