Od 20 lat wiemy, że Wszechświat rozszerza się w coraz szybszym tempie. Wyjaśnienie to „ciemna energia”, która popycha go do ekspansji. Zrozumienie natury tej ciemnej energii jest jedną z najważniejszych zagadek fizyki.
Pojęcie ciemnej energii stworzył Michael Turner. Według niego jest to forma energii wypełniającej całą przestrzeń, wywierającej na nią ujemne ciśnienie (pojęcie sprzeczne z intuicją, ale hipotetycznie rozróżniające fałszywą próżnię od próżni zwyczajnej, czyli próżnie o różnych stanach kwantowych). To ujemne ciśnienie powoduje rozszerzania się Wszechświata. Wyniki badań opublikowane w 2011 wydają się potwierdzać istnienie ciemnej energii.
Wielu odpowiedzi spodziewano się, po powstałej w 1970 roku i od tamtej pory rozwijanej, teorii strun. Zakłada ona, że wszechświat nie jest stworzony z cząstek w postaci punktu, tylko ze strun. Zgodnie z teorią strun, cała materia składa się z maleńkich, wibrujących „łańcuchopodobnych” bytów. Zakłada ona również, że przestrzeń, w której żyjemy, ma więcej wymiarów niż trzy wymiary przestrzeni i czas. Na temat dotychczasowych wizji kosmosu, pojawiły się głosy krytyki, a niektórzy badacze twierdzą nawet, że żaden z modeli zaproponowanych do tej pory nie jest wykonalny.
Zaproponowany przez szwedzkich naukowców nowy model Wszechświata, może pomóc w rozwiązaniu zagadki ciemnej energii. Koncepcja zakłada, że Wszechświat porusza się w rozszerzającej się bańce w dodatkowym wymiarze i znajduje się na jej skraju, a cała istniejąca we Wszechświecie materia odpowiada końcom łańcuchów, które rozciągają się na dodatkowy wymiar. Naukowcy pokazują również, że rozszerzające się bąble tego rodzaju mogą powstać w ramach teorii strun. Łatwo sobie wyobrazić, że bąbli jest więcej niż tylko nasz, i że zawierają inne wszechświaty.
Ten model dostarcza nowej, odmiennej wizji powstania i przyszłego losu Wszechświata. Nie jest jednak pewne czy wytrzyma ogień krytyki, podobnie jak wiele innych hipotez dotyczących kosmosu.